• Im lepiej sytuowani i wyżej postawieni posłowie, tym skromniejszy mają majątek ruchomy. Na szczytach władzy prywatny samochód uwzględniony w oświadczeniu majątkowym to raczej wyjątek niż reguła
  • Samochody elektryczne w garażach posłów stanowią taką samą rzadkość jak w garażach przeciętnych obywateli
  • Posłowie – w większości – nie stronią od samochodów kilkunastoletnich i starszych. Na drugim biegunie są ci, którzy dysponują autami o wartości kilkuset tys. zł

Przejrzeliśmy oświadczenia wszystkich 460 posłów i posłanek, aby dowiedzieć się, czym jeżdżą. W swoich oświadczeniach majątkowych posłowie mają obowiązek umieścić wszystkie przedmioty o wartości powyżej 10 tys. zł – w tym środki transportu. W przypadku pojazdów mechanicznych poseł powinien podać markę, model i rok produkcji. Jeżeli poseł nie jest właścicielem albo współwłaścicielem samochodu czy motocykla o wartości przekraczającej 10 tys. zł, w odpowiednią rubrykę wpisuje "nie dotyczy".

Jakimi autami jeżdżą politycy? Aż 80 posłów nie zgłasza ich posiadania

To oczywiście nie w każdym przypadku oznacza, że poseł nie ma auta na własność czy choćby do dyspozycji. Przy założeniu, że posłowie niczego nie ukrywają, trzeba założyć, że część ma pojazdy o wartości poniżej 10 tys. zł albo na granicy tej sumy. Po "kontroli" wszystkich 460 oświadczeń w ogóle nas to nie dziwi: w wielu garażach posłów i posłanek parkują samochody stare i, ogólnie rzecz biorąc, średnio atrakcyjne.

Trzeba też mieć świadomość, że są sposoby, aby jeździć luksusowym samochodem, a jednocześnie nie mieć go na własność. Jedni mają do dyspozycji samochody służbowe, inni używają pojazdów należących do rodziny, choć na pewno jest i taka grupa posłów, która rzeczywiście korzysta głównie z komunikacji publicznej.

W każdym razie trudno zakładać, że jeden z najbogatszych posłów, który na pewno lubi motoryzację, bo ma w oświadczeniu ciekawe (ale raczej nieużywane na co dzień) zabytkowe samochody jeździ taksówką albo metrem. Nic z tych rzeczy. Wystarczy, że poseł ma większościowy udział w dużej spółce, która ma konkretny majątek, samochody, pracowników, nieruchomości itp., ale majątku tej spółki nie trzeba szczegółowo rozpisywać w oświadczeniu majątkowym. Z tego majątku poseł może korzystać na co dzień, mając do dyspozycji limuzynę z kierowcą, ale co to za pojazd – tego się z oświadczenia majątkowego posła nie dowiemy.

Sejm Foto: Maciej Matlak / Shutterstock
Sejm

Poseł, będąc wysoko postawionym działaczem partii politycznej, może też korzystać z zasobów partii. Przykład? Jarosław Kaczyński, jako skromny poseł i skromny człowiek nie posiada na własność żadnych przedmiotów o wartości powyżej 10 tys. zł, nie ma też samochodu. A jest wożony limuzyną prowadzoną przez zawodowego kierowcę, ma prywatną ochronę, za którą sam przecież nie mógłby zapłacić.

Albo Roman Giertych: uwierzycie, że jeździ wyłącznie starym Fordem Galaxy? Że z niego korzysta, to wiemy, bo był w nim widywany. Był też widywany w droższych pojazdach, ale czy jeździł nimi gościnnie, czy jako dysponent – kto to wie? Oczywiście nie ma powodów, by nie wierzyć w poprawność oświadczenia majątkowego posła – po prostu to narzędzie jest dość ułomne, sprawdza się lepiej w przypadku biedniejszych, szeregowych parlamentarzystów.

Liderzy dużych partii politycznych, co do zasady, nie dysponują prywatnymi samochodami, a jeśli już mają z nimi jakiś związek, to luźny – ich właścicielami mogą być mężowie i żony pozostający w rozdzielności majątkowej. Przykładowo premier Mateusz Morawiecki samochodu nie ma, wśród posiadanych rzeczy ruchomych wymienia meble, w tym zabudowę kuchenną. Jako człowiek zapobiegliwy stawia na nieruchomości oraz obligacje skarbowe.

W garażach posłów króluje przeciętność, ale są wyjątki

Porsche 911 - zdj. ilustracyjne Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
Porsche 911 - zdj. ilustracyjne

Ci posłowie i posłanki, którzy muszą wpisywać swoje auta do oświadczeń majątkowych, zaskakują... przeciętnością swoich samochodów. Normą są kilkunastoletnie Volkswageny, Audi, kilkuletnie i starsze Toyoty, Skody. Co do samochodów elektrycznych, to posłowie korzystają z nich w podobnym stopniu, co przeciętni obywatele (o tym dalej).

Najciekawsze samochody posłów to...

  • Interesującą kolekcją pojazdów o wartości ok. 1,5 mln zł może się pochwalić Robert Dowhan (KO). W jego oświadczeniu znalazły się dwa modele Porsche — sportowe 911 Turbo z 2022 r. oraz SUV Cayenne Turbo z 2012 r. — a także BMW serii 2 z 2022 r., quad Yamahy i skuter wodny Sea Doo.
  • Imponującą zawartość garażu ma także Artur Łącki (również poseł KO), który do oświadczenia wpisał elektrycznego Mercedesa EQC (2020 r.), luksusowego Range Rovera (2019), Jeepa Grand Cherokee (2016), a także BMW serii 4 Cabrio (2014) i Infiniti Q50 (2015).
Aston Martin DBX - zdj. ilustracyjne Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
Aston Martin DBX - zdj. ilustracyjne
  • Wysoko na liście właścicieli najdroższych samochodów uplasowała się też Barbara Okuła. Posłanka, która dostała się do Sejmu z listy Trzeciej Drogi, podróżuje Astonem Martinem DBX — brytyjski SUV z 2021 r. jest wart ok. 700 tys. zł
  • Andrzej Gut-Mostowy (PiS) ma luksusową limuzynę BMW serii 7 z 2017 r., terenowego Jeepa Wranglera z 2015 r., a także klasyka, tzw. "gelendę", czyli Mercedesa Klasy G, rocznik 1994.
  • Dwa ciekawe zabytkowe pojazdy należą do Marka Jakubiaka (PiS). Pierwszym jest Mercedes SL (R107) z 1984 r. o wartości 70 tys. zł., a drugim GAZ 69 — radziecka terenówka wyprodukowana 1972 r. (wartość 50 tys. zł). Poseł raczej nie jeździ nimi na co dzień
GAZ 69 - zdj. ilustracyjne Foto: Auto Świat
GAZ 69 - zdj. ilustracyjne
  • W garażu Radosława Lubczyka (Trzecia Droga), obok Fiata 500 (2021 r.) i motocykla BMW R 1200 (2001 r.) stoi Porsche Macan z 2018 r. (wartość ok. 200 tys. zł).
  • Maciej Lasek (KO) obok czterech kilkunastoletnich samochodów jest współwłaścicielem (30 proc. udziału) dwumiejscowego samolotu treningowego i turystycznego Cessna F150M z 1977 r. o wartości ok. 97 tys. zł.
  • Z kolei Robert Wardzała (KO) musi być pasjonatem żużla, ponieważ posiada trzy tego typu motocykle złożone z części różnych marek.

Jakimi autami jeżdżą posłowie? Fani jednej marki i właściciele wielu aut

  • Kowalczyk Henryk, PiS: Toyota Corolla 2020, Toyota Aygo 2020, Toyota Corolla 2010.
  • Piecha Bolesław, PiS: Toyota Camry Hybrid 2019 r., Toyota Yaris 2020 r.
  • Selin Jarosław, PiS: Toyota Yaris (2020), Toyota RAV4 (2016).
  • Gliński Piotr – PiS – Toyota Avensis (2008), Toyota Yaris (2011).
  • Hreniak Paweł – PiS – Toyota Corolla sedan 1.6 (2007), Toyota Yaris (2008).
  • Skwarek Sławomir, PiS: Ford Focus HB 1.6 CDTI (2016), Ford Focus kombi 1.6 CDTI (2014), Ford Focus HB 1.6 CDTI (2017).
  • Ozdoba Jacek, PiS: Saab 90 (1995), Saab 9-3 (1999).
  • Urbaniak Jarosław, KO: Peugeot 508 (2016), Peugeot 208 (2020).
  • Wąsik Maciej, PiS: Peugeot 508 2.0 (2017), Peugeot 2008 1.2 (2022).

Oświadczenia majątkowe posłów. Liderzy nie mają swoich samochodów?

Nie jest tajemnicą, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nie ma prawa jazdy, samochodu nie ma, bo wszędzie jest wożony.

Dziwne jednak, że pozostali liderzy polityczni nie mają swoich aut — tak zadeklarowali: Donald Tusk (Koalicja Obywatelska, PO), urzędujący marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Trzecia Droga, Polska 2050), Władysław Kosiniak-Kamysz (Trzecia Droga, PSL), jak i jeszcze aktualny premier Mateusz Morawiecki (PiS).

Włodzimierz Czarzasty (Lewica) posiada jacht motorowy z 2000 r. Nie ma on samochodu o wartości powyżej 10 tys. zł podobnie jak poseł Zbigniew Ziobro. Ten ostatni w rubryce "składniki mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł" wpisał jedynie broń wartą ok. 23 tys. zł.

Wyjątkiem w tej grupie jest lider Konfederacji Sławomir Mentzen, który w oświadczeniu wpisał "prawo do prywatnego korzystania" z niemal nowego Mercedesa E Coupe z 2022 r. oraz z Volvo XC90 z tego samego rocznika. Co konkretnie oznacza w tym przypadku "prawo do prywatnego korzystania" nie wiemy, jednak jasne jest, że dla wielu zwykłych, przedsiębiorczych ludzi takie samochody pełnią funkcję podwójną: można nimi jeździć, jednak przede wszystkim są one generatorami kosztów ułatwiającymi w pełni legalną optymalizację podatkową.

Oświadczenia majątkowe posłów 2023. Co z elektromobilnością?

W 2016 r. Mateusz Morawiecki (w oświadczeniu nie wskazał samochodu), jeszcze jako minister w rządzie Beaty Szydło, zapowiadał, że do 2025 r. po Polsce będzie jeździł milion pojazdów elektrycznych. Mamy 2023 r. i pełnych elektryków jest 52 tys. 327 — dane za październik wg Licznika elektromobilności prowadzonego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA).

Sami posłowie również się do nich jeszcze nie przekonali, ponieważ z 460 zaledwie dwóch jest właścicielami elektryków. To wspomniany już wyżej Artur Łącki (KO), który posiada wyprodukowanego w 2020 r. Mercedesa EQC. Poza nim elektrykiem — Dacią Spring z 2022 r. — podróżuje tylko jego kolega Piotr Borys (również KO).

Dacia Spring — zdj. ilustracyjne Foto: Tomasz Kamiński / Auto Świat
Dacia Spring — zdj. ilustracyjne

Jeśli zaliczymy do tej kategorii rower elektryczny, w tym gronie znajdzie się jeszcze Norbert Pietrykowski (Trzecia Droga) z jednośladem Winora Sinus Tria 07 eco. Przy okazji dowiadujemy się, że w sejmie jest więcej fanów rowerów, choć niekoniecznie elektrycznych. Należy do nich m.in. Ryszard Petru – posiada model marki Specialized o wartości ok. 14 tys. zł. Poseł nie podaje modelu i typu roweru, niemniej wydać w salonie wspomnianej marki kilkanaście tys. zł to nic trudnego.

Posłowie też mają dzieci i też kombinują

Na uwagę zasługuje to, że posłowie – podobnie jak zwykli obywatele – starają się oszczędzać pieniądze i pomagają w tym swoim rodzinom. W oświadczeniach posłów zwracają uwagę wpisy dotyczące posiadania samochodów na zasadzie współwłasności z dziećmi. Mając samochód, którego współwłaścicielem jest starsza osoba, młody człowiek mniej płaci za ubezpieczenie OC, a sam jednocześnie wyrabia staż uprawniający go do zniżek. Posłów, którzy w ten sposób optymalizują koszty rodzinne (i z tego powodu mają teoretycznie dużo samochodów) jest kilku. Samo życie.