Od strony Pragi Południe do Warszawy wjeżdża codziennie około 200 tysięcy samochodów. Sieć dróg stolicy jest tak mizerna, że właściwie wszyscy brną najpierw przez remontowany węzeł Marsa, a potem na siłę wbijają się w Ostrobramską i Trasę Łazienkowską. Do remontowanego skrzyżowania też trzeba swoje odstać, ale tutaj widać perspektywę poprawy - powstaje nowoczesne, wielopoziomowe skrzyżowanie, które ma udrożnić wiecznie zapchane okolice Wawra.

Zatem stojąc w korku możemy cieszyć się, że robimy to w szczytnym celu. Za skrzyżowaniem, nawet po 1 września i zakończeniu wakacyjnego luzu, można było nieco odetchnąć. Sam jeździłem Trasą Ł. Przez pierwsze dwa tygodnie roku szkolnego z dziećmi do szkoły, a droga z domu zajmowała mi ok. 25 minut. Potem szybki skok przez Wisłę i po 35 minutach byłem w pracy. Pierwszego dnia obowiązywania bus-pasów czas dotarcia do szkoły wydłużył się dwukrotnie, a ów "przeskok przez Wisłę" trwa teraz trzykrotnie dłużej niż przed kilkoma dniami. W sumie czas mojej codziennej marszruty z 35 minut wydłużył się do prawie półtorej godziny! Tyle słowem wstępu A teraz przyczyny:

Kto na tym traci - już wiemy. My. Kierowcy. A kto zyskuje? Jak zawsze ci sami - urzędnicy.

Po pierwsze: 200 000 samochodów codziennie stojąc w korku rano i po południu  spali średnio o 1 litr paliwa więcej, a podatki, to 60 % ceny jednego litra - i już do kieszeni urzędów wpada codziennie 120 000 PLN. W ciągu miesiąca przy 20 dniach roboczych oznacza to kwotę 2 mln 400 tys. PLN.

Po drugie: na 30 kilometrach bus pasów ustawia się co rano około 3 radiowozów uzbrojonych w czujnych funkcjonariuszy, a także fotoradary i wideorejestratory. Podczas mojego ostatniego postoju w korku wyliczyłem, że średnio co 30 sekund zakazanym bus-pasem pędzą desperaci, którzy nie chcą dostosować się do nowych zasad. Co to daje? Godziny szczytu, trwają od 7 do 10 rano i od 16 do 19 po południu. W sumie 720 aut zostaje codziennie zatrzymanych lub sfotografowanych przez policję. Niech każdy zapłaci po 100 PLN mandatu - kasę stołecznego urzędu zasila codziennie równa sumka 72 tysięcy zł. Daje to co miesiąc przychód równy 1 mln 440 tys. PLN.

W sumie na jednym tylko stołecznym pasie dla autobusów co miesiąc "żołnierze ratusza" zarabiają prawie 4 miliony złotych.

Będzie z czego wypłacać premie dla najbardziej zasłużonych pomysłodawców organizacji stołecznego ruchu drogowego, jedynej stolicy w Unii Europejskiej, do której nie dociera ŻADNA autostrada. Potępiam takie pomysły. Nie stać nas na bus-pasy, bo sieć dróg w Warszawie jest zbyt ograniczona, a kierowcy kiedyś powiedzą dość. Mam nadzieję, że tak powiedzą.

Adam Kornacki Foto: Onet
Adam Kornacki

Adam Kornacki jest prowadzącym programy "Zakup kontrolowany" i "Moto -On" w TVN Turbo.

"Zakup kontrolowany" oglądaj w każdą sobotę o godzinie 10.00 ,  "Moto-On"  w każdą sobotę o godzinie 12.00.