Kierowcy z różnych powodów nie zatrzymują się do kontroli, a później w różny sposób tłumaczą się ze swojego zachowania. Czasami to wyjaśnienie potrafi być bardzo dziwne. Przekonali się o tym monieccy policjanci.

Jak donosi e-grajewo.pl w Krypnie – miejscu wskazanym przez internautów na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, policjanci próbowali zatrzymać do kontroli mężczyznę jadącego Nissanem Micrą 61 km/h w miejscu, gdzie można poruszać się do 50 km/h.

Ucieczka Nissanem Micrą i dachowanie

Funkcjonariusze wydali polecenie do zatrzymania, ale kierowca przyspieszył i zaczął uciekać w kierunku Knyszyna. Mundurowi rozpoczęli pościg, a uciekający mężczyzna w dalszym ciągu nie stosował się do sygnałów świetlne i dźwiękowych nakazujących zatrzymanie.

Po przejechaniu kilkuset metrów uciekinier wjechał na gruntową drogę, a chwilę później stracił panowanie nad samochodem i dachował. Okazało się, że wraz z nim podróżowała pasażerka, która w wyniku doznanych urazów trafiła do szpitala.

Kierowca był trzeźwy, ale…

Gdy policjanci zatrzymali mężczyznę (był trzeźwy) okazało się, że to mieszkaniec powiatu białostockiego, który nie ma uprawnień do kierowania samochodu. Dlaczego nie zatrzymał się do kontroli? Policjantom powiedział, że nie lubi funkcjonariuszy i dlatego uciekał.

Czytaj także: Zatrzymali go, bo jechał bez pasów. Chwilę później znaleźli się w jego mieszkaniu

To jeszcze nie koniec problemów 57-latka. Po sprawdzeniu okazało się, że przewoził w swoim samochodzie 100 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. Teraz mężczyzna usłyszy zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz posiadania wyrobów tytoniowych bez akcyzy.

Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto uciekający kierowca odpowie za jazdę bez wymaganych uprawnień, przekroczenie prędkości oraz za spowodowanie kolizji.

Ucieczka przed policją – co na to Kodeks?

Przypomnijmy, że nie stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy i ucieczka, pomimo dawanych przez nich sygnałów dźwiękowych oraz świetlnych została uregulowana w kodeksie drogowym:

Uciekasz, zatem nie będzie działało ubezpieczenie

Warto jeszcze pamiętać, że jeżeli uciekinier spowoduje wypadek to, nawet jeśli jedzie ubezpieczonym pojazdem, za szkody musi zapłacić z własnej kieszeni! Nie oznacza to oczywiście, że poszkodowani zostaną bez odszkodowania.

W dalszym ciągu mogą oni liczyć na wypłatę z polisy OC sprawcy. Jednak ubezpieczyciel będzie później próbował odzyskać wypłacone pieniądze w formie tzw. regresu.