- Niemieckie przepisy dotyczące fajerwerków są dużo bardziej restrykcyjne niż te obowiązujące w Polsce
- W Niemczech fajerwerki sprzedawane są tylko na kilka dni przed Sylwestrem, a używać ich można bez specjalnych zezwoleń tylko 31 grudnia i 1 stycznia
- Wiele petard i rakiet sprzedawanych legalnie w Polsce, w Niemczech wymaga zezwolenia
- W razie przyłapana na przemycie nielegalnych w Niemczech petard grożą wysokie grzywny, a w skrajnych przypadkach nawet kary więzienia
- Zapraszamy do udziału w ankiecie, która znajduje się pod artykułem
To, że Polska i Niemcy są w Unii Europejskiej, nie oznacza, że w obu krajach obowiązują dokładnie takie same przepisy i że wszystko, co jest w jednym kraju legalne i dopuszczone do obrotu, można też bez obaw o konsekwencje przywieźć do drugiego kraju. W okolicach świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra z Niemiec do Polski od wielu lat wyruszają prawdziwe "pielgrzymki" miłośników fajerwerków, którzy przyjeżdżają do nas na przedsylwestrowe zakupy.
W Niemczech fajerwerki kupisz tylko na Sylwestra, w Polsce przez cały rok
W Niemczech obrót materiałami pirotechnicznymi jest znacznie bardziej reglamentowany niż w Polsce. Typowe fajerwerki sylwestrowe są tam dostępne wyłącznie od 29 do 31 grudnia (od 28, jeśli pomiędzy tymi dniami wypada dzień wolny od pracy), a nie tak jak u nas, przez cały rok, a wielu typów fajerwerków, które dostępne są w Polsce, nie da się w Niemczech kupić bądź są one sprzedawane tylko profesjonalistom mającym odpowiednie zezwolenia. Nie bez powodu wzdłuż granicy polsko-niemieckiej i czesko-niemieckiej w sezonie świątecznym powstają liczne punkty sprzedaży fajerwerków, a wiele hurtowni materiałów pirotechnicznych ma tam nawet swoje filie.
Niemieccy "fajerwerkowi turyści" kupują chętnie i dużo – niemieckie media podają, że średnia wartość ich zakupów u polskich sprzedawców pirotechniki to nawet 200 euro, czyli ponad 850 złotych. Do Niemiec fajerwerki zabierają także Polacy – zarówno jadąc na sylwestrowe imprezy, jak i w celach zarobkowych.
Niemcy uwielbiają "Polenböller"
W Niemczech utarło się nawet określenie "Polenböller" – czyli "polskie petardy", uchodzące nie bez powodu za mocniejsze od tych, które da się legalnie kupić w Niemczech. Ale uwaga! To, że petardy można legalnie kupić w Polsce, nie zawsze oznacza, że wolno je także zgodnie z prawem wwieźć do Niemiec.
W Niemczech przez cały rok dopuszczony jest obrót materiałami pirotechnicznymi z certyfikatami bezpieczeństwa CE lub BAM, klasy F1 (m.in. zimne ognie, strzelające diabełki, kapiszony, bezpieczna odległość 1 m, do użytku także w zamkniętych pomieszczaniach), a w okolicach Sylwestra także klasy F2 (m.in. typowe, niezbyt mocne petardy i rakiety sylwestrowe, bezpieczna odległość do 8 m). Materiałów klasy F3 (mocniejsze petardy i rakiety z odległością bezpieczeństwa wynoszącą co najmniej 25 m) czy T1 (pirotechnika sceniczna, np. fontanny iskier, świece dymne) w Niemczech bez dodatkowych uprawnień używać, ani wwozić do Niemiec nie wolno, a w polskich sklepach, na straganach i hurtowniach, są one dostępne praktycznie bez ograniczeń. W wielu przygranicznych punktach sprzedaży te fajerwerki, które można legalnie przewieźć z Polski do Niemiec, są specjalnie oznakowane. Tyle że wielu kupujących celowo szuka mocniejszych wrażeń i wybiera materiały kategorii w Niemczech zabronionych. I takich właśnie materiałów szukają w bagażnikach niemieckie służby graniczne, które w okresie przedsylwestrowym organizują wzmożone kontrole aut.
Niemieccy celnicy sprawdzają fajerwerki: na niektóre potrzebne jest tam pozwolenie
Uwaga! Niemieccy celnicy bywają bardzo wnikliwi – samo oznaczenie CE i podana na opakowaniu klasyfikacja materiału pirotechnicznego może im nie wystarczyć – sprawdzają numery dopuszczeń i upewniają się, że pasują one do kontrolowanych materiałów. Zgodnie z niemieckimi przepisami, petardy i rakiety muszą też mieć czytelną instrukcję obsługi po niemiecku – to jeden z warunków ich dopuszczenia do użytku. W dodatku niektóre rakiety czy petardy, klasyfikowane w Polsce jako materiały klasy F2 nie spełniają niemieckich wymogów dla takich wyrobów, bo np. mają w sobie zbyt dużo materiału wybuchowego lub pędnego (jego masa nie może przekraczać 20 gramów netto). Niektórzy niemieccy miłośnicy fajerwerków starają się uniknąć kontroli, zamawiając rakiety i fajerwerki z Polski wysyłkowo – na to też niemieckie służby są wyczulone, tylko w ciągu trzech dni poprzedzających Wigilię, oddział niemieckiej służby celnej w Hanowerze zatrzymał 460 (!) przesyłek o masie niespełna 4,5 tony, zawierających niedozwolone w Niemczech fajerwerki.
W zależności od ilości i rodzaju przemycanych materiałów pirotechnicznych, w razie przyłapania grożą konsekwencje, które nie ograniczają się do konfiskaty nielegalnych rakiet czy petard, czy wysokiej grzywny, w skrajnych przypadkach grożą nawet zarzuty z paragrafów o przemycie materiałów wybuchowych, za co grozić może nawet trzyletnia odsiadka. Odpalanie fajerwerków niezgodnych z normami, bez odpowiednich zezwoleń, zagrożone jest karą grzywny do 50 tys. euro. Za samo odpalanie fajerwerków w dni inne niż od 31 grudnia do 1 stycznia bez odpowiedniej, urzędowej zgody, grozi w Niemczech kara w wysokości do 10 tys. euro, bardzo wysokie kary grożą też za odpalanie fajerwerków w strefach, w których jest to zakazane, m.in. w pobliżu szpitali.