Tankowanie jest co prawda o około 10-20 gorszy tańsze niż na początku ubiegłorocznych wakacji, ale niepokój może budzić zwyżkowa tendencja od kliku tygodni obserwowana na stacjach.

W hurcie diesel droższy od benzyny

Na rynku hurtowym w mijającym tygodniu nie mieliśmy do czynienia z wyraźnymi zmianami cen paliw. Sytuacja była wyjątkowo stabilna, zwłaszcza biorąc pod uwagę obserwowany na rynku naftowym systematyczny wzrost cen ropy oraz utrzymującą się słabość złotówki w relacji do dolara.

Bardzo spokojnie zachowywały się notowania benzyny bezołowiowej 95, które od ubiegłej soboty spadły o niecałe 9 złotych. W odwrotnym kierunku poruszały się ceny oleju napędowego i metr sześcienny tego paliwa kosztuje dzisiaj w krajowych rafineriach średnio 4299,60 PLN. To 21,8 PLN więcej niż przed tygodniem. W efekcie mamy do czynienia z nietypową o tej porze roku relacją cenową obu gatunków paliw, gdzie olej napędowy jest droższy od benzyny.

Wakacyjnych podwyżek na stacjach ciąg dalszy

Na rynku detalicznym odnotowaliśmy dalszy wzrost cen. Na przestrzeni czerwca olej napędowy podrożał średnio o 8 groszy a benzyna bezołowiowa 95 o 5 groszy. Z tej wzrostowej tendencji wyłamał się jedynie autogaz, który w porównaniu z końcem maja jest o 6 groszy tańszy, ale warto zauważyć że w mijający tygodniu cena tego paliwa wzrosła pierwszy raz w tym roku.

Sytuacja na rynku hurtowym wskazuje na to, że lipiec zaczniemy z cenami paliw  nieco poniżej 5,50 PLN/l. Dla benzyny bezołowiowej 95 prognozujemy przedział cenowy 5,41-5,50  PLN/l. Szacunki dla oleju napędowego i autogazu wynoszą odpowiednio 5,40-5,49 PLN/l i 2,25-2,33 PLN/l.

Ropa odrabia straty

Poziom 100 dolarów okazał się skuteczną barierą, która powstrzymała spadek cen ropy na giełdzie w Londynie. Notowania surowca, które jeszcze w poniedziałek przez chwilę miały dwucyfrową wartość, w trakcie tygodnia systematycznie odrabiały straty i w piątek przed południem baryłka ropy Brent kosztowała już ponad 103 dolary.

Odbicie na rynku naftowym jest naturalną korektą dynamicznych spadków z ubiegłego tygodnia, kiedy to ropa w kila dni potaniała o ponad 6 dolarów. W odrabianiu start notowaniom surowca pomogły sygnały ze strony niektórych przedstawicieli amerykańskich władz monetarnych, którzy sugerowali że nie ma potrzeby, aby spieszyć się ze zmniejszaniem skali programu stymulacji gospodarki.

Program skupu obligacji realizowany przez bank centralny w Stanach Zjednoczonych jest jednym z głównych czynników wspierających wysokie ceny na rynku naftowym. W końcówce tygodnia na wzrost notowań surowca wpływały też doniesienia o problemach z wydobyciem na Morzu Północnym.

Oprac. Grzegorz Maziak, e-petrol.pl