- Nowe przepisy wyeliminują stare diesle z ruchu. Auto, które ma zapchany filtr DPF, lub nie ma go wcale, po prostu nie przejdzie przeglądu
- Właściciele starszych diesli muszą liczyć się z kosztami naprawy lub wymiany filtrów, co przy starszych autach może przewyższać ich wartość
- UE szykuje coś jeszcze: chce wprowadzić centralną bazę przebiegów
Jedną z najważniejszych zmian, które są szykowane, jest wprowadzenie obowiązkowych badań emisji cząstek stałych i tlenków azotu (NO2) podczas przeglądów technicznych. Innymi słowy, auta z zapchanym lub wyciętym filtrem DPF, przeglądu nie przejdą. Dziś starsze diesle, które zostały pozbawione filtra, ale nie dymią nadmiernie, przechodzą przegląd, jeśli są w akceptowalnym stanie technicznym. Po wejściu w życie nowych przepisów nie będzie na to szans. Albo zamontujemy nowy filtr za kilka tysięcy złotych, albo będzie można pożegnać się z pieczątką w dowodzie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowe przeglądy wyeliminują stare diesle
Dziś wycięcie DPF-u jest nielegalne, ale praktycznie nie da się go wykryć podczas zwykłej procedury przeglądu technicznego. Po zmianach nie będzie już żadnych wątpliwości – samochód bez sprawnego filtra po prostu nie przejdzie badania technicznego. Wprowadzenie nowych przepisów stanowi poważny problem dla właścicieli starszych diesli, gdyż wiele z tych samochodów nie spełni przyszłych wymagań technicznych.
Filtry cząstek stałych obowiązkowo montowane są w dieslach od kilkunastu lat. Przeważnie zapychają się po przejechaniu 200-250 tys. km. Ich wymiana to koszt rzędu kilku tysięcy złotych, co czasem przekracza wartość auta. Właściciele, którzy dotychczas wycinali te filtry, muszą liczyć się z tym, że ich samochody nie przejdą badań zgodnych z nowymi wytycznymi.
Reszta stanu technicznego auta nie będzie miała znaczenia, jeśli normy emisji zostaną przekroczone. W takim przypadku pieczątki w dowodzie po prostu nie będzie.
Będzie nowa baza przebiegów
Unia Europejska planuje także wprowadzenie obowiązkowego zapisywania przebiegów pojazdów podczas każdej wizyty na przeglądzie technicznym we wszystkich krajach członkowskich. Choć w Polsce system ten działa od kilku lat, zakupy używanych samochodów z zagranicy wciąż obarczone są ryzykiem manipulacji licznikami. Dzięki centralnej europejskiej bazie danych przebiegi będą łatwe do zweryfikowania, co znacząco ograniczy możliwości oszustw.
Nowe przepisy mogą zmienić oblicze rynku wtórnego w Europie, a dla wielu właścicieli starszych diesli oznaczać nieuniknione przesiadki do młodszych, bardziej ekologicznych modeli.
Przeglądy techniczne 2025 - co się zmieni?
Szykowane przez UE nowe przepisy dotyczące badań emisji diesli to pieśń przyszłości — nie wiadomo, kiedy zostaną ostatecznie opracowane, a później wprowadzone w krajach Wspólnoty. Nie na wszystkie zmiany w przeglądach przyjdzie nam jednak długo czekać. Nasi posłowie też pracują nad nowymi przepisami dotyczącymi przeglądów. Zmiany wejdą w życie jeszcze w tym roku, choć są odwlekane ze względu na wybory prezydenckie.
Opłaty za badania techniczne wzrosną już w tym roku, a w kolejnych latach będą sukcesywnie podnoszone. Za obecny przegląd samochodu płaci się dziś:
- w przypadku samochodu osobowego - 98 zł,
- w przypadku aut z instalacją LPG - 161 zł.
Propozycja Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP zakłada nawet kwotę 260 zł, z coroczną korektą opartą o wskaźniki inflacji czy płacy minimalnej. Z ostatnich doniesień wynika, że ta kwota najpewniej nie wejdzie w życie — tegoroczne podwyżki mają być znacznie mniejsze.
Diagności od dłuższego czasu apelują o zmiany, powołując się na znaczny wzrost minimalnego wynagrodzenia w Polsce. Dla porównania, płaca minimalna w 2025 r. wynosi 4666 zł brutto, podczas gdy w momencie ustalania obowiązujących stawek za przeglądy była na poziomie 824 zł brutto. Z tego powodu SITK proponuje, by ceny badań technicznych były regularnie indeksowane zgodnie ze wzrostem płacy minimalnej.
Nie chodzi jednak tylko o ceny. Przewidziane zmiany obejmują również dokładniejsze kontrolowanie stanu technicznego pojazdów. Wprowadzenie obowiązkowych szkoleń dla diagnostów oraz dokumentacji fotograficznej każdego przeprowadzonego badania ma zapewnić większą transparentność.
Według dostępnych danych w ubiegłym roku przeprowadzono w Polsce aż 22 mln 160 tys. 98 badań technicznych, z czego tylko 2,14 proc. pojazdów nie spełniło wymogów. W Niemczech, dla porównania, w 2025 r. negatywny wynik otrzymało 20,6 proc. samochodów. W przypadku wysłużonych aut w wieku 12-13 lat odsetek ten wynosił nawet 28,1 proc., co stanowi wyzwanie dla polskich regulacji technicznych.