• Ograniczenia w funkcjonowaniu transportu publicznego pozostają bez zmian -zakrywanie ust i nosa jest obowiązkowe, z pewnymi wyjątkami, w transporcie publicznym, ale w prywatnych pojazdach – nie
  • W niektórych prywatnych samochodach wciąż można legalnie wykorzystywać mniej niż połowę miejsc
  • Nie ma już „godzin policyjnych” dla dzieci obowiązujących wcześniej od godziny 8 rano do 16 po południu
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Najnowsze rozporządzenie dotyczące ograniczeń związanych ze stanem epidemii w kwestii ograniczeń związanych z przemieszczaniem się niczego nie modyfikuje. Zmieniają się jednak warunki: od poniedziałku 18 stycznia dzieci klas 1-3, ale przecież nie tylko one, wracają do szkół. W autobusach, tramwajach czy w metrze będzie więcej pasażerów, a przecież ich pojemność może być wykorzystana legalnie zaledwie w jednej trzeciej!

Transport publiczny – połowa miejsc siedzących wolna!

To się nie zmienia: połowa miejsc siedzących w pociągu, tramwaju czy w metrze, ma pozostać wolna. Ale czy dokładnie co drugie miejsce ma pozostać wolne? To z przepisu nie wynika! Zresztą ten, kto podróżował w ostatnich tygodniach pociągiem, ten wie, że jedne przedziały są puste, a inne wykorzystane w 100 proc. Nie powinno to dziwić, a nawet oburzać, jeśli w przedziale znajdują się osoby należące do jednej rodziny. Ponadto, całkowita pojemność autobusu czy innego publicznego środka transportu może być wykorzystana jedynie w 30 proc.

Skąd przeciętny pasażer ma wiedzieć, ile osób może nim podróżować, aby być w zgodzie z przepisami? Taka informacja powinna być, i z reguły jest, umieszczona przy każdych drzwiach wejściowych do autobusu, tramwaju czy pociągu. Liczyć współpasażerów nie musimy, ale jeśli kierowca czy konduktor policzy nas i każe nam opuścić pojazd, to mamy obowiązek się do tego polecenia zastosować. Jeśli odnowimy, konduktor czy kierowca może wezwać policję, a ta może zaproponować mandat.

Zakrywanie twarzy w transporcie publicznym - kto musi?

W transporcie publicznym usta i nos muszą zakrywać, niekoniecznie za pomocą maseczki, wszyscy dorośli i starsze dzieci. Nie muszą zakrywać ust i nosa dzieci do ukończenia piątego roku życia oraz osoby, które nie mogą zakrywać ust i nosa ze względów zdrowotnych – ale ci muszą mieć stosowne zaświadczenie.

Poza tym maseczki (lub zakrywanie ust i nosa w inny sposób) obowiązują w tzw. przestrzeni publicznej, także podczas uprawiania sportu. Nie są obowiązkowe na terenie lasu, parku, zieleńca, ogrodu botanicznego, ogrodu zabytkowego, rodzinnego ogródka działkowego albo plaży.

Maseczki w samochodach prywatnych – nieobowiązkowe

W samochodach prywatnych (a ściślej: we wszystkich pojazdach, które nie należą do transportu publicznego) maseczki nie są obowiązkowe, nawet jeśli podróżują nimi osoby, które nie mieszkają razem.

Ograniczenia dla busów – wciąż w mocy!

Przepis brzmi:

Po ludzku: w 8- i 9-osobowych minibusach mogą jednocześnie jechać najwyżej 4 osoby, chyba że tym autem jadą osoby, które mieszkają razem.

Absurd? Tak, bo jednocześnie żaden przepis nie zakazuje, by samochodem 5-osobowym jechało 5 osób, a 7-osobowym, mniejszym od dużego minibusa – siedem! Co ciekawe, wprowadzono szereg wyjątków – ograniczenie nie obowiązuje m.in. wszelkich służb mundurowych a także transportu związanego ze współzawodnictwem sportowym. Ten wyjątek (czyli sport) wykorzystywany jest powszechnie do łamania różnych ograniczeń, związanych z COVID-19, i to nawet surowszych. Nie można zjeżdżać na nartach? To wpisujemy dziecko na listę zawodników – i już może. Politycy, którzy wprowadzają ograniczenia, na co dzień dają przykłady, jak można je łamać.

Dzieci same tylko po zmroku – to już nie obowiązuje!

Rząd się ugiął pod ciężarem krytyki – absurdalny zakaz przebywania dzieci na świeżym powietrzu bez opieki rodziców w godzinach 8:00-16:00 został zniesiony 5 stycznia. Najnowsze rozporządzenie z 14 stycznia nie przywróciło tego zakazu.

Obostrzenia po 17 stycznia - reasumując...

Prywatnymi autami, gdy jedziemy gdziekolwiek z rodziną, możemy podróżować w pełnym składzie i bez maseczek. Jedynie do busa 8- lub 9-osobowego busa – teoretycznie – nie możemy zaprosić sąsiada, jeśli na pokładzie są już 4 osoby lub więcej. W transporcie publicznym obowiązują ograniczenia w kwestii liczby pasażerów i – znów teoretycznie – nigdy nie mamy pewności, czy do środka nie wpadnie policja i nie zacznie nas liczyć. W praktyce to jednak rzadkie przypadki. Dzieci mogą same iść do szkoły albo przebywać na ulicy o każdej porze.

Śledźcie jednak sytuację – ta może się zmienić w każdym momencie i bez uprzedzenia.