Policjanci zaglądają do samochodów i wystawiają mandaty

Celem prewencyjnych działań policji tym razem nie jest badanie trzeźwości, ale sprawdzanie, czy kierowca i pasażerowie mają zapięte pasy. Choć dziś to standardowe wyposażenie każdego samochodu, a często systemy aut wymuszają ich zapinanie, to niektórzy unikają ich używania. Jeśli policjanci zauważą, że kierujący ich nie używa, nałożą mandat w wysokości 100 zł i 5 punktów karnych. To jednak nie wszystko, bo również pasażer odpowiada za niezapięcie pasów i także może dostać mandat w tej samej wysokości, ale bez punktów.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Drugie sprawdzane wykroczenie to używanie telefonu podczas jazdy. Pamiętajmy, że policjant może nałożyć mandat za korzystanie z komórki nawet gdy np. stoimy w korku. Przepisy mówią jasno, że korzystanie z telefonu jest zabronione, gdy pojazd znajduje się w ruchu drogowym. Co ciekawe, jeśli z telefonu korzystamy w uchwycie na telefon, to nie łamiemy prawa. Mandat za skorzystanie z telefonu podczas jazdy kosztuje 500 zł, a na konto kierowcy wpada aż 12 punktów karnych. Mundurowi mogą do kontroli wykorzystać na przykład dron.

Opisywana policyjna akcja ma na celu zminimalizować liczbę wypadków drogowych. Już się rozpoczęła, trwa od godz. 6 rano i zakończy się o 22. W tym czasie kierowcy mogą spodziewać się wzmożonych kontroli na Dolnym Śląsku, bo to właśnie tam trwa akcja "Pasy i Telefon".

Za pomocą dronów sprawdzano, czy kierowcy korzystają z telefonu Foto: Policja
Za pomocą dronów sprawdzano, czy kierowcy korzystają z telefonu

Nie tylko mandat. Policjanci wlepiają też punkty karne

Pamiętajmy, że limit punktów to 24. Jeśli zostanie przekroczony, kierowca musi wrócić na plac i jeszcze raz zdać egzamin, by odzyskać prawo jazdy. Osoby, których staż za kółkiem nie przekracza roku, mają limit obniżony do 20 punktów karnych. Po utracie prawa jazdy taki kierowca musi od początku przejść cały kurs na prawo jazdy i zdać egzaminy.