• W 2018 r. rząd Papui-Nowej Gwinei zamówił flotę 40 aut Maserati na szczyt APEC (Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku)
  • Zakup był głośno komentowany publicznie, ponieważ kraj jest jednym z najbiedniejszych w regionie
  • W 2021 r. samochody nadal stoją zaparkowane w magazynie, a dygnitarze szukają dla nich kupców

Jak podaje "The Guardian", zakup floty włoskich maszyn wywołał oburzenie w kraju. Obecny minister finansów John Pundari przyznał, że był to „straszny błąd” rządu kierowanego przez byłego premiera Petera O’Neilla, który kupił samochody za łączną kwotę prawie 8 mln dolarów australijskich (niecałe 6 mln dolarów amerykańskich).

Co ciekawe azjatycki kraj nie miał w tamtym czasie żadnego przedstawicielstwa marki Maserati i luksusowe pojazdy zostały zamówione u dealera na Sri Lance. Następnie przyleciały czarterowanym "jumbo jetem". Te wydarzenia były głośno komentowane przez opinię publiczną przed szczytem liderów APEC w 2018 r.

Problematyczne Maserati

W związku z negatywnym postrzeganiem aut przez opinię publiczną premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern odmówił jeżdżenia nimi w trakcie szczytu. Decyzji o zakupie bronił ówczesny lider APEC Justin Tkatchenko. Zapewniał, że Maserati będą „sprzedawały się jak ciepłe bułeczki”. Trzy lata później upłynniono tylko dwa. Pikanterii dodaje fakt, że pełny raport wydatków ze szczytu w 2018 r. nadal nie został upubliczniony.

"The Guardian" informuje, że dwa lata temu ówczesny minister finansów James Marape zaprowadził lokalnych dziennikarzy do magazynu w Port Moresby, by pokazać, że auta są w świetnym stanie. Jak widać, w 2021 r. samochody nadal stoją w magazynie, a rząd chce je teraz sprzedać po zaniżonej cenie. Być może to dobry moment, biorąc pod uwagę wszechobecne podwyżki samochodów osobowych i braki w płynności dostaw.