Tego nie da się ukryć: historia każdego sukcesu wygląda inaczej. Choć autu udało się przebić ostatnio na rynku chińskim, w Europie o wprowadzonej w 2002 roku limuzynie można powiedzieć co najwyżej, że odgrywa poboczną rolę w klasie luksusowej.

I choć w maju liczba rejestracji Phaetonów w Niemczech się podwoiła (1120 szt.), to i tak na tle innych przedstawicieli segmentu (Mercedes klasy S – 2333 szt., Audi A8 – 2204 szt., BMW serii 7 – 2198 szt.) nie są to wyniki oszałamiające.

Poza tym dochodzi jeszcze coś: większość tych rejestracji dotyczyła samochodów kupionych przez najróżniejsze urzędy i instytucje państwowe.

Słabe wyniki sprzedaży to wypadkowa kilku przyczyn. Nie bez znaczenia jest z pewnością to, że auto ma już prawie 10 lat – dziś nowoczesne samochody wyglądają nieco inaczej. Poza tym auto mierzące nawet w krótkiej wersji grubo ponad 5 m średnio pasuje do marki. Luka między Passatem i Phaetonem jest zbyt duża, a Volkswagen z silnikiem V8 lub W12 pod maską jakoś nie kojarzy się z luksusem.

Firma wielokrotnie próbowała ożywić Phaetona, ale w zarządzie koncernu działa mocne lobby, obstające za zachowaniem obecnego charakteru limuzyny. Wygląda jednak na to, że układ sił „na górze” ostatnio nieco się zmienił.

Za dwa lata Phaetona czeka kolejny lifting – czyżby chińscy klienci byli już znudzeni? W marcu 2015 roku zobaczymy drugą generację modelu. Samochód będzie pozycjonowany między A6 a A8, od Audi zostanie zapożyczona modułowa platforma dla wzdłużnie umieszczonych silników (MLB). Na które z proponowanych nadwozi zdecyduje się zarząd VW?