Jak widać na prezentowanych obok zdjęciach zrobionych wewnątrz fabryki Forda, nowy samochód będzie w prawie stu procentach identyczny z modelem, który zamiast w salonach zadebiutował najpierw na planie filmowym nowej części opowieści o agencie 007. W produkcyjnej wersji samochodu zniknął nadmiar chromowanych detali z przedniego zderzaka. Zmieniono także wygląd przedniego grilla. Zamiast jednolitego koloru, wstawiono tam element o fakturze chromowanej kratki. Powiększeniu uległ wlot powietrza znajdujący się w przednim zderzaku oraz kształt reflektorów przeciwmgielnych. Tył samochodu pozostał bez zmian wraz z tylnymi lampami przypominającymi model S-MAX. Dzięki nim, nowa generacja Mondeo wygląda dużo bardziej 'rasowo'.

W odróżnieniu od wersji sportowej przyłapanej na egzotycznych wyspach, model fabryczny pozbawiony został poszerzanych progów. Najprawdopodobniej będą one dostępne w opcji. Na pocieszenie warto dodać, że producent nie zrezygnował z gustownych felg aluminiowych, nawiązujących do Focusa ST.

Zagranicznym fotografom udało się dostać z obiektywem do środka samochodu, by sfotografować chociaż po części deskę rozdzielczą. Nawiązuje ona w dużej mierze także do Forda S-Max, który wyznaczył drogę designu dla nowych samochodów amerykańskiej marki. Całkowicie nowy wygląd otrzymał panel sterujący 'strefą rozrywkową' w samochodzie. Posiada on teraz wyświetlacz średniej wielkości, podświetlany w kolorze czerwonym. Drugi ekran pokazujący instrukcje nawigacji satelitarnej został zaimplementowany w zegarze na desce rozdzielczej.

Nowy Ford Mondeo zadebiutuje najprawdopodobniej podczas przyszłorocznych targów motoryzacyjnych w Genewie, w kilku wersjach nadwoziowych.