Nie tylko nadali autu włosko brzmiącą nazwę, lecz także na jego premierę zaprosili dziennikarzy do Toskanii. Nie ma wątpliwości, że ich nowy samochód segmentu A konkurować ma przede wszystkim z produktami Fiata uchodzącego w Europie za mistrza w wytwarzaniu małych, funkcjonalnych pojazdów. A w szczególności z odnoszącą ostatnio wielkie sukcesy Pandą.Trochę z "malucha", trochę z MPVProjekt Picanto powstał we własnym ośrodku konstrukcyjnym Kii w Korei, choć niektóre rozwiązania techniczne, m.in. nastawy zawieszenia, konsultowane były z centrum badawczo-rozwojowym Kii w Niemczech. Zespół kierowany przez Kanga Lee nie próbował silić się na oryginalność czy też wyważać otwartych drzwi. Poszedł w kierunku dobrze już rozpoznanym i przynoszącym niezłe rezultaty: nadwozie małego auta ma wiele cech wspólnych ze znacznie większymi od niego minivanami. Dzięki temu we wnętrzu jest znacznie więcej miejsca niż w oferowanych wcześniej "maluchach" o porównywalnej długości i szerokości. W szczególności dotyczy to przestrzeni na nogi (siedzi się wyżej) oraz nad głowami podróżnych. Wzornictwo także nie uderza szczególną oryginalnością, ale auto wygląda sympatycznie. Z przodu wyróżnia je duży, charakterystyczny grill, natomiast trapezoidalne reflektory to raczej ukłon w stronę obowiązującej obecnie motoryzacyjnej mody. Trudniej znaleźć jakiś wyróżnik z tyłu, któremu jednak nie można odmówić zupełnie rozsądnych proporcji. W środku zobaczymy deskę rozdzielczą o bardzo klasycznych liniach. Jak się wydaje, projektanci świadomie postawili na to, by była ona jak najbardziej zbliżona do kokpitów znanych z "dorosłych" samochodów. Jej funkcjonalność i ergonomia nie budzą najmniejszych zastrzeżeń, do niczego nie trzeba się przyzwyczajać. Podobnie jest np. z przyciskami sterowania elektrycznie opuszczanymi szybami - znalazły się one tam, gdzie widzi się je najczęściej, czyli w podłokietniku drzwi kierowcy. Podobnie jak regulacja lusterek.W wersji zaprezentowanej na premierowym pokazie koło kierownicy i dźwignia zmiany biegów były elegancko wykończone skórą. Takie auta kupią jednak zapewne tylko nieliczni klienci.Żwawe i cicheNa początek Picanto sprzedawane będzie z dwoma silnikami benzynowymi (oba 12-zaworowe, z jednym wałkiem w głowicy): 1.0/61 KM i 1.1/65 KM. Z tym dru-gim oferowana będzie także przekładnia automatyczna. W przyszłym roku paletę uzupełnić ma silnik Diesla. Picanto z silnikiem 1.1 okazuje się być zaskakująco żwawe. Jednostka sprawnie rozpędza małe, lekkie autko. Jazda autostradą z prędkością około 130 km/h nie sprawia żadnych problemów, choć na długich podjazdach samochód nieco słabnie. W kabinie jest dość cicho, a dźwięk motoru towarzyszący mocniejszemu wciśnięciu pedału gazu nie jest denerwujący.Picanto nieco pochyla się na ostrych zakrętach, ale zapewniono nas, iż to przypadłość egzemplarzy o azjatyckich nastawach zawieszenia - europejska wersja ma być nieco twardsza. Nie było powodów do narzekania na komfort. Jak na auto tego segmentu, nierówności wybierane były bardzo dobrze. Czekamy do majaW większości krajów sprzedaż Picanto ruszy w kwietniu, ale w Polsce musimy poczekać do maja. Informacje o cenach i wyposażeniu na naszym rynku importer obiecał podać do końca marca. Picanto ma duże szanse powalczyć z Pandą o klientów, choćby dlatego, że raczej tradycyjny design może wielu osobom odpowiadać bardziej niż "młodzieżowy" wystrój włoskiego auta. Wszystko będzie zależeć od ceny i wyposażenia. Oby nie ustawiono jej zbyt wysoko, bo wtedy nawet najlepsze danie może okazać się niesmaczne.
Galeria zdjęć
Pikantne maleństwo
Pikantne maleństwo
Pikantne maleństwo