Samochód, którym jedzie mało doświadczony kierowca musi być odpowiednio oznakowany, a prowadzącego pojazd obowiązują odrębne przepisy dotyczące choćby prędkości. Za ich nieprzestrzeganie grązą surowe konsekwencje.

Sam egzamin na prawo jazdy bardzo się nie zmieni. Ale i tak zdających czeka dodatkowa jazda w terenie niezabudowanym, obowiązkowe testy psychologiczne i egzamin teoretyczny na żywo.

- Będzie on znacznie prostszy od dotychczasowego - twierdzi Tomasz Piętka z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zdający, oglądając sytuację na filmie, będzie musiał w ciągu dziesięciu sekund zdecydować, kto ma pierwszeństwo - mówi.

Ale prawdziwa rewolucja czeka młodych kierowców dopiero po dostaniu prawa jazdy. Na początek będą musieli nakleić na szybę samochodu zapomniany już zielony listek.

Planowane jest też dodatkowe przeszkolenie. Najpóźniej do siódmego miesiąca od zdobycia prawa jazdy kierowca będzie musiał zgłosić się na specjalny kurs organizowany przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego.

Zostanie tam przeszkolony z jazdy na płycie poślizgowej, zderzy się też z dużą prędkością z tekturową ścianą. Dodatkowe ćwiczenia mają trwać trzy godziny i kosztować 100 złotych.

- Wszystko po to, by uświadomić niedoświadczonym kierowcom, jakie zagrożenia na nich czyhają - mówi Tomasz Piętka. Chcemy ich też trochę przestraszyć. To właśnie w siódmym miesiącu od zdobycia prawa jazdy kierowcy zaczynają wierzyć, że są mistrzami kierownicy...

Pomysł wydaje się w założeniu słuszny. Tylko czy - znając polskie realia - będzie on do końca realizowany? Trochę trudno w to uwierzyć.

Źródło: Życie Warszawy