Mieszkaniec Leżajska jechał swoim samochodem w kierunku Rzeszowa. Będąc w Kraczkowej zauważył, że samochód jadący za nim mruga światłami. Kierowca zatrzymał się.

Wtedy podszedł do niego młody człowiek, który przedstawił się jako funkcjonariusz Policji. Nie był umundurowany, a Volkswagen Passat którym jechał, nie miał żadnych policyjnych oznakowań. Mężczyzna zażądał od kierowcy, aby opuścił pojazd i z dokumentami poszedł do jego samochodu.

Pomimo wątpliwości, kierujący wykonał te polecenia. Wtedy został poinformowany, że przekroczył dozwoloną prędkość i musi zapłacić grzywnę.

Zachowanie kontrolującego było nietypowe, ale kierowca wysłuchał pouczeń i wręczył fałszywemu policjantowi 50 złotych. Jednakże zaraz po tym, wykręcił numer alarmowy 997 informując dyżurnego o tej dziwnej kontroli.

Chwilę po tym, służba dyżurna komendy w Łańcucie odebrała kolejny telefon, tym razem od mieszkanki Wysokiej, która została zatrzymana w podobnych okolicznościach.

Gdy Fiatem Uno jechała do Łańcuta, tuż przy stacji paliw w Krzemienicy, drogę zajechał jej Volkwswagen zmuszając do zatrzymania.

Mężczyzna, który wysiadł z samochodu przedstawił się jako kapitan Policji. Poinformował, że jechała zbyt szybko. Kobieta zareagowała błyskawicznie, informując o tym Policję.

Prawdziwi policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zatrzymali 30-letniego mieszkańca Kraczkowej.

To on wyłudzał pieniądze podając się za policjanta. Mężczyzna był trzeźwy, ale z uwagi na stan zdrowia został skierowany na oddział psychiatryczny jarosławskiego szpitala.

Źródło i zdjęcie: KGP