Matka chłopca oświadczyła policjantom, że jej syn to "dobry kierowca" i rodzina podróżowała z nim już wielokrotnie. Sprawą nieletniego kierowcy zajmie się teraz sąd rodzinny.

Policjanci patrolując miejscowość Gołąb zauważyli, że do skrzyżowania podjeżdża bez włączonych świateł fiat 126 p. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać auto do kontroli. Gdy podjechali bliżej zauważyli, że za kierownicą malucha siedzi…dziecko. Policjanci zatrzymali samochód i poprosili, by chłopiec z niego wysiadł. Jak się okazało był to 14- letni Mateusz T. Po chwili z samochodu wyszła również 32-letnia kobieta, jak się okazało, matka młodego kierowcy. Na tylnym siedzeniu Mateusz przewoził jeszcze dwie swoje siostry 4-letnią Zuzannę oraz 10-letnią Paulinę.

Jak ustalili policjanci rodzina jechała do znajomych w tej samej miejscowości. Matka tłumaczyła się funkcjonariuszom, że jej syn już wielokrotnie jeździł samochodem i do tej pory nic im się nie stało. Dodała, że Mateusz jest dobrym kierowcą. Jak ustalili policjanci "dobry kierowca" oraz jego matka nie posiadali przy sobie żadnych dokumentów pojazdu. Dziewczynki przewożone były bez wymaganych fotelików, a kierujący nie miał zapiętych pasów.

Sprawą nieletniego kierowcy zajmie się teraz sąd rodzinny.

Żródło: KGP