41-letni łodzianin zajmujący kierownicze stanowisko w jednej z firm chemicznych posiadał samochód firmowy marki Kia. Zgłosił jego kradzież.

Policjanci z sekcji samochodowej zaczęli dochodzenie w tej sprawie. Prowadzone śledztwo i zebrany materiał dowodowy poddał pod wątpliwość wiarygodność kradzieży.

Zatrzymany mężczyzna podczas przesłuchania przyznał się do winy. Samochód nie został mu skradziony, tylko sprzedał go na części za... 1600 złotych.

Tłumaczył, że jego decyzja była spowodowana problemami finansowymi. W wyniku dalszych czynności policjanci zatrzymali 52-letniego łodzianina podejrzanego o kupno „trefnego” samochodu.

41-latek będzie musiał zwrócić firmie, w której pracował równowartość samochodu, czyli kwotę około 50 tysięcy złotych, ponieważ kia nie została odnaleziona, a firma ubezpieczeniowa z uwagi na okoliczności kradzieży nie wypłaci odszkodowania.

Właściciel firmy był zaskoczony czynem swojego pracownika, szczególnie, że jego miesięczne dochody były dużo wyższe od kwoty, za jaką sprzedał samochód. Jednocześnie poinformował, że mężczyzna w ciągu najbliższych dni zostanie zwolniony z pracy.

41-latek był wcześniej notowany za fałszowanie dokumentów. Teraz zostaną mu przedstawione zarzuty przywłaszczenia mienia oraz składania fałszywych zeznań, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Drugi z zatrzymanych mężczyzn nie był notowany. 52-latkowi zostaną najprawdopodobniej przedstawione zarzuty paserstwa, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Trwają ustalenia dotyczące miejsca przechowywania skradzionego samochodu.

Źródło: KGP