Najlżejszy z obecnie produkowanych modeli Porsche waży zaledwie 1275 kg i na pokrywie silnika ma dwa garby upodabniające go do Carrery GT. Boczne szyby są bardziej płaskie niż w klasycznym Boxsterze, a karoseria została zawieszona o 20 mm niżej. Płócienny dach jest raczej rozwiązaniem prowizorycznym (na wypadek nieprzewidzianego deszczu) i nie może być rozkładany zimą. Potwierdzeniem tego jest zastrzeżenie producenta, by z rozłożonym dachem nie przekraczać 200 km/h.
Sześciocylindrowy bokser 3.4 osiąga moc 320 KM, czyli niewiele większą niż silnik Boxstera S. Odpowiedzialny za rozwój modelu Hans-Jürgen Wöhler mówi: Wyższa moc nie była priorytetem podczas opracowywania koncepcji Spydera. Chcieliśmy uzyskać lepsze osiągi, ale zupełnie w inny sposób – obniżając masę pojazdu. Wöhler już tego nie dodał, ale większa moc oznaczałaby zmniejszenie dystansu do 911, a tego ze zrozumiałych względów Porsche chciało uniknąć.
Na drodze lekki Spyder zachowywał się dokładnie tak, jak oczekiwaliśmy. Nawet przy prędkości 50 km/h samochód dostarcza wiele radości, pod warunkiem jednak, że droga jest dość wąska i kręta. Częste podjazdy i zjazdy z pagórków wcale nie psują zabawy. Wręcz przeciwnie – dopiero wtedy możemy wyczuć superprecyzyjny gaz, ostre sprzęgło i świetne hamulce.
Obniżone zawieszenie powoduje, że samochód jest twardy, ale przyznajemy, że pasuje to do niego jak do żadnego innego pojazdu. Zewnętrznemu mechanizmowi zmiany biegów nie można odmówić precyzji, choć poszczególne biegi wchodzą ciut za twardo – nic nie szkodzi, i tak większość klientów wybierze zapewne preselekcyjną, dwusprzęgłową skrzynię, która nie tylko jest wygodniejsza, a przy okazji pomoże zaoszczędzić paliwo. Ciekawe, czy Jimmy interesowałby się takimi szczegółami?