Na przystanek autobusowy przy ulicy Lwowskiej podjechało ciemne Volvo.
Z samochodu wyskoczyło kilku zamaskowanych mężczyzn. Chwycili stojącego tam chłopaka, wepchnęli go do bagażnika i z piskiem opon odjechali.
Świadkowie zdarzenia natychmiast powiadomili Policję. Jak ustalono, samochód odjechał w kierunku Łańcuta. Tam skierowano policjantów.
Poszukiwane volvo zauważono na drodze nr 4 w okolicach sadów w Krzemienicy (powiat łańcucki).
Funkcjonariusze zatrzymali pojazd zachowując wszelkie środki ostrożności. Wewnątrz znajdowało się pięciu młodych mężczyzn.
18-latkowie przyznali się, że to oni uczestniczyli w zdarzeniu na przystanku autobusowym. Policjantom tłumaczyli, że wpadli na pomysł, aby... sfilmować zainscenizowane porwanie.
Z pozoru niewinna zabawa mogła doprowadzić do tragedii, gdyby policjanci ratując porwanego człowieka użyli broni.
Źródło i zdjęcie: KGP