Sytuacja, która rozegrała się na ulicach Warszawy, jest dziś przykładem stanowczego egzekwowania prawa i braku tolerancji dla nieodpowiedzialnych kierowców.
"Każdy uczestnik ruchu drogowego znajdujący się pod wpływem alkoholu, a szczególnie kierujący samochodami i innymi pojazdami mechanicznymi stwarzają śmiertelne zagrożenie" — podkreślają policjanci ze stołecznego Śródmieścia, którzy wystąpili do sądu z wnioskiem o rozpoznanie sprawy zatrzymanego w minioną niedzielę 55-latniego kierowcy Volkswagena w postępowaniu przyśpieszonym.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKilka godzin wcześniej wypił "ćwiartkę wódki i litr piwa"
Do zatrzymania 55-latka doszło na ulicy 29 Listopada podczas kontroli drogowej jednego z patroli Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. Już pierwszy kontakt z kierującym dał funkcjonariuszom jasny sygnał — mężczyzna był nietrzeźwy. Sam zresztą przyznał się do spożycia alkoholu, wyjaśniając, że kilka godzin wcześniej wypił "ćwiartkę wódki i litr piwa". Badanie alkomatem potwierdziło jego wersję. 55-latek miał blisko promil alkoholu w organizmie.
Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej policji, przekazał, że samochód zatrzymanego został odholowany na policyjny parking, a mężczyzna przewieziony do Komendy Rejonowej Policji Warszawa I. Dalsze dochodzenie wykazało, że nie był to pierwszy wybryk kierowcy. W styczniu bieżącego roku Sąd Rejonowy w Wołominie wydał wobec niego trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów, a jego przeszłość drogowa obfituje w różnorodne wykroczenia.
W obliczu zgromadzonych dowodów już następnego dnia policjanci przesłali materiały do sądu wraz z wnioskiem o rozpoznanie sprawy w postępowaniu przyśpieszonym. Efektem była natychmiastowa reakcja — Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wydał wyrok: pół roku pozbawienia wolności i 10 tys. zł grzywny na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym, a także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.