RPO pyta, czy podstawą decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy może być jedynie informacja policji o przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, bez wyjaśniania, czy w ogóle doszło do wykroczenia i kto był jego sprawcą (dotyczy szczególnie zdjęcia z fotoradaru).

Teraz starosta wydaje decyzję o zatrzymaniu uprawnień wyłącznie na podstawie informacji o wykroczeniu przekazanej przez policję. Tym samym nie może np. powoływać ani z urzędu, ani na wniosek, dowodów weryfikujących informacje policji. Sądy administracyjne rozmijają się w orzekaniu w takich sytuacjach. Jeden sąd uważa, że ujawnienie wykroczenia jest wystarczającą przesłanką do zatrzymania uprawnień, inny, że jeśli kierowca odmówi przyjęcia mandatu, to decyzja starosty nie może opierać się jedynie na notatce policji i powinna zapaść dopiero po rozstrzygnięciu sprawy o odmowę przyjęcia mandatu. Tą drogą poszedł Naczelny Sąd Administracyjny, który stwierdził, że w przypadku kiedy kierowca uwiarygodni błąd pomiaru prędkości (np. wykaże, że to nie on prowadził pojazd, kiedy fotoradar zrobił zdjęcie), to musi istnieć możliwość weryfikacji informacji policji. Do czasu rozstrzygnięcia tej sprawy, starosta powinien zawiesić postępowania co do zatrzymania prawa jazdy.

W swoim stanowisku Rzecznik Praw Obywatelskich zauważa, że każdemu powinna przysługiwać możliwość weryfikacji ustaleń policji czyli prawo do sądu i odwołania. RPO jednoznacznie odrzuca obligatoryjność decyzji policji. W ocenie Rzecznika, najkorzystniejszym rozwiązaniem, jest zawieszenie postępowania starosty do momentu zakończenia postępowania przed sądem. Zapobiega to też sytuacji, kiedy uniewinnieni kierowcy, którym już odebrano uprawnienia, będą występować o odszkodowania (przede wszystkim osoby, którym prawo jazdy jest niezbędne do pracy).