• Rząd ogłosił przetarg na wynajem nowych służbowych aut
  • 77 aut ma trafić do 24 różnych instytucji, nie będą to tylko ministerstwa
  • Tylko 10 z 77 aut można od biedy zaliczyć do kategorii "limuzyn", znacznie więcej ma być aut elektrycznych, furgonów, kombivanów
  • Koszt całego przedsięwzięcia nie został określony, ale spodziewany jest na poziomie kilkunastu milionów złotych

Na stronach Centrum Obsługi Administracji Rządowej (COAR) pojawiła się informacja o przetargu na nowe auta służbowe dla jednostek administracji państwowej, czyli dla instytucji rządowych. Nie chodzi jednak o zakup, ale o wynajem samochodów na okres dwóch lat. Oczywiście, w mediach – szczególnie tych niesprzyjających aktualnemu rządowi – mowa jest o kupowaniu "limuzyn", oczywiście za miliony. Jakie auta rząd chce wynająć?

Auta dla instytucji rządowych: sporo elektryków, mało limuzyn

W przetargu mowa jest o 77 autach, które mają trafić do 24 instytucji rządowych, ale nie tylko do ministerstw, ale też m.in. do Głównego Urzędu Statystycznego, Głównego Urzędu Miar, Państwowej Agencji Atomistyki, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. No i jak na "limuzyny", to warunki przetargu są raczej skromne – największe z zamawianych aut mają należeć do segmentu E, czyli do "wyższej klasy średniej". Niektóre instytucje będą musiały się jednak zadowolić znacznie skromniejszymi autami i to nie tylko z napędem spalinowym. Najwięcej aut ma trafić do Ministerstwa Finansów.

Wśród poszukiwanych przez rząd pojazdów są:

  • Segment C hatchback-sedan-SUV 130 KM elektryczny;
  • Kombi Van 5-osobowy elektryczny (long);
  • Segment C kombi hybrydowy (HEV);
  • Segment D pięciodrzwiowy elektryczny;
  • Segment D sedan-liftback hybrydowy;
  • Segment D sedan-liftback 190 KM benzyna 4WD;
  • Segment E sedan 250 KM benzyna 4x4;
  • Segment E sedan 250 KM hybryda;
  • Minibus 9-osobowy długi 150 KM;
  • Furgon elektryczny 3-osobowy;
  • Furgon do 3,5 tony elektryczny.

Jak widać z tej listy, luksusowych limuzyn tu jak na lekarstwo, w dzisiejszych czasach 250 KM to niezbyt wiele. Największych aut – czyli tych o mocy od 190 do 250 KM ma być 10, z czego jedno z napędem hybrydowym. Widać też, że administracja publiczna stara się wypełnić wymogi ustawowe i przynajmniej częściowo przestawić swoją flotę na pojazdy z napędem alternatywnym. Po pobieżnej analizie wymogów stawianych w przetargu widać, że najbardziej "luksusowe" spośród wynajmowanych aut najprawdopodobniej będą modelami pokroju Audi A4, Skody Superb czy Toyoty Camry.

Ze względu na olbrzymią rozpiętość oczekiwań co do poszczególnych typów aut, zamawiający wcale nie oczekują, że wszystkie pojazdy dostarczy jedna firma.

czytamy w dokumentacji przetargowej.

Jak dużo za to wszystko, jako podatnicy, zapłacimy? Tego dokładnie nie wiadomo, przetarg jest nieograniczony, a Centrum Obsługi Administracji Rządowej nie wskazało żadnych informacji dotyczących wartości zamówienia, choć to możliwie cena będzie najważniejszym kryterium przy wyborze oferty. Na podstawie wcześniejszych przetargów na wynajem pojazdów dla instytucji rządowych można się jednak spodziewać, że kwota sięgnie kilkunastu milionów złotych.