Podczas piątkowych treningów zespół Kessel Racing zajmował dobre pierwsze i trzecie miejsce, lecz sobota była już znacznie mniej szczęśliwa. Philipp Peter zakończył pierwszą sesję klasyfikacji na drugim miejscu. Niestety silnik zaczął tracić moc na wyższych biegach, przez co w drugiej sesji treningowej Michał Broniszewski nie był w stanie powtórzyć udanego przejazdu poprzednika.Pomimo problemów podczas pierwszego wyścigu Peter objął prowadzenie i w połowie wyścigu miał 10 sekund przewagi nad konkurentami. Pech znów dopadł załogę – przebita opona przekreśliła szanse na zwycięstwo. Team zajał ostatecznie 10 miejsce.Niedzielny poranek zapowiadał się dobrze, problemy związane z elektroniką silnikia zostały rozwiązane. Michał Broniszewski po starcie zajmował 15 pozycję. Gdy po 14 okrążeniach Polaka zastąpił Philipp Peter, szybko zaczął odrabiać stracone pozycje. Pech jednak nie opuszczał załogi, przebita prawa opona zmusiła kierowcę do zjazdu do boksu. Kilka okrążeń późnej uszkodzeniu uległa prawa tylna opona. Ostatecznie polsko-austriacki duet zajął siedemnaste miejsce, kończąc wyścig z uszkodzoną oponą, tym razem lewą tylną.Michał Broniszewski: Za nami weekend, o którym chcielibyśmy zapomnieć, chociaż z początku wcale się na to nie zanosiło. Przeciwnie, pierwsze sesje były bardzo udane, a w sobotnim wyścigu pomimo problemów z elektroniką mieliśmy realną szansę na zwycięstwo! To co się stało w niedzielę, jest po prostu niewyobrażalne.W sumie złapaliśmy w ten weekend aż siedem kapci!Na razie nikt nie wie, co było tego przyczyną.Przed nami teraz ponad miesięczna przerwa, więc inżynierowie zespołu Kessel Racing i firmy Michelotto będą mieli trochę czasu, aby znaleźć przyczynę.Wielka szkoda, bo byliśmy doskonale przygotowani do tego weekendu. Za nami pierwsza połowa sezonu.Teraz pozostaje nam czekać na kolejne wyścigi.Miejmy nadzieję, że jesień będzie dla nas bardziej szczęśliwa.