Po pierwsze, z technicznego punktu widzenia to dziś niezwykle oryginalne auto. O ile w latach 60. i 70. popularne były niewielkie limuzyny z silnikiem umieszczonym z tyłu i napędem na tylną oś (m.in. Renault Dauphine, Simca 1000), o tyle teraz takiego rozwiązania się nie spotyka. Trzeba jednak pamiętać, że Škoda 100 (sedan) i 110 (coupé) nie były pierwszymi tego typu modelami czeskiej firmy – w 1964 roku (pięć lat przed premierą serii 100/110) zadebiutował model 1000MB.
Po drugie, opisywany model Škody był samochodem tanim i mało ekscytującym – w podstawowej wersji pracował litrowy silnik o mocy 43 KM, który rozpędzał auto do setki w ponad 30 s i maksymalnie do 125 km/h, jednak na pocieszenie niewiele palił (około 6,5 l/100 km). Ale spokojnie, były też wersje specjalne. Model oznaczony jako L (od słowa deluxe) wyróżniał się nieco lepszym wykończeniem, innymi detalami nadwozia oraz rozkładanymi przednimi fotelami, z których można było zrobić łóżko wewnątrz auta. Ba, potem pojawiła się jeszcze bardziej wyrafinowana wersja Super L. Luksusowy model miał także mocniejszy silnik – najpierw o mocy 53, a potem 62 KM. Ale to w ogóle nie jest ważne.Škoda stworzyła odmianę coupé tego modelu. Auto oznaczone jako 110R wyposażone było w silnik1,1 l o mocy 52 KM (setka w 19 s, maksymalnie do 145 km/h), a z czasem zaczęły się pojawiać mocniejsze i coraz bardziej ekstremalne wersje. I tak na przykład model 120S miał 64 KM, 180RS – 154 KM, a 200RS – 163 KM! Ale nie moc się liczy. Wersja coupé czeskiej limuzyny była jak Porsche 911. Naprawdę! Miała przecież napęd na tylne koła, silnik umieszczony z tyłu i charakterystyczny, garbaty profil nadwozia. Jakby nie patrzeć, Škoda 100 była socjalistyczną 911-tką, a to trzeba traktować jako komplement.
Po trzecie, Škoda 100 zagrała w filmie „Nieznośna lekkość bytu”, a roli w filmie nie otrzymuje się ot, tak sobie. Skoro model 100 przeszedł pomyślnie casting, to znaczy, że miał w sobie odrobinkę charyzmy, która zaintrygowała reżysera. Nie każde auto ma tak silną osobowość, by trafić na ekrany. Ot, co!