Oznacza to, że zniknie akcyza na samochody (latem lub jesienią br.), która w ubiegłym roku zasiliła budżet sumą 843,8 mln zł. Ministerstwo Finansów nie rezygnuje jednak z tak pokaźnych wpływów. Już jest gotowy projekt podatku, przypominający podatek ekologiczny, który w zeszłym roku został odrzucony przez Sejm. W starym projekcie wysokość podatku uzależniona była od pojemności silnika i ilości spalin emitowanych przez jednostkę do atmosfery. W nowym projekcie doszedł jeszcze jeden czynnik - utrata wartości auta. Podatek byłby płacony raz, przy pierwszej rejestracji w Polsce. Jak nowy podatek może wpłynąć na ceny aut? Jakub Faryś, dyrektor Związku Motoryzacyjnego SOIS, uważa, że ceny samochodów nowych nie powinny wzrosnąć. W przypadku aut używanych opłaty powinny być na poziomie dzisiejszej akcyzy płaconej od faktycznej, a nie deklarowanej wartości pojazdu. Obecnie jej wysokość (3,1-65 proc.) jest uzależniona od wieku pojazdu i pojemności silnika. Można ją bez problemu zaniżyć, dogadując się ze sprzedającym, by na umowie sprzedaży wpisał niższą wartość samochodu. W grudniu 2005 roku średnia wartość aut w wieku 4-10 lat wyniosła 969 zł. Średnie ceny aut w wieku do 4 lat nie przekroczyły 15 tys. zł. W myśl nowych przepisów podatek obliczać będzie urzędnik.Z takiego rozwiązania ucieszą się importerzy i producenci samochodów. Jacek Pawlak, dyrektor zarządzający w Toyota Motor Poland, wierzy, że nowe rozwiązania sprawiedliwie potraktuje właścicieli aut nowych i używanych. "Mam nadzieję, że tzw. podatek ekologiczny wejdzie w życie jeszcze w tym roku. Powstrzymałby on nieuczciwe zaniżanie akcyzy przez osoby sprowadzające samochody używane z zagranicy" - mówi Pawlak.Podatek dla bogatych Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar- Wysokość opłat w zależności od wieku auta wahać się będzie od kilkuset zł do kilku tysięcy. Najmniejsze opłaty dotyczyć będą samochodów stosunkowo nowych, spełniających najwyższe normy emisji spalin. Powinny też stanieć auta z silnikami o poj. powyżej 2,0 l.