Na początku nic nie wskazywało, że sprawy przybiorą taki obrót. Do odprawy na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Korczowej zgłosił się 37-letni obywatel Ukrainy, który przyjechał autem osobowym na ukraińskich numerach rejestracyjnych.
Poznaj kontekst z AI
Niestety, jak podała SG, nie zastosował się on do obowiązującego znaku drogowego, więc strażnicy postanowili ukarać go mandatem. Kierowca nie przyjął go, więc zatrzymano mu paszport i nakazano stawić się w sądzie. To najwidoczniej rozwścieczyło Ukraińca, który postanowił i tak przedostać się do swojego kraju.
Mężczyzna włączył silnik i zamierzał siłą przejechać na drugą stronę. Funkcjonariusze musieli działać szybko i zdecydowanie. Uruchomiono blokadę przejścia, która zatrzymała zdesperowanego cudzoziemca. Do faktycznego zatrzymania trzeba było jednak użyć przymusu bezpośredniego, bo kierowca stał się agresywny i zamknął się w pojeździe. Ostatecznie wyciągnięto go przez okno.
Potem 37-letni Ukrainiec trafił jednak przed sąd, który skazał go na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Tak skończyło się jego nieodpowiedzialne zachowanie. Nie zapomniano też o mandacie za to, od czego wszystko się zaczęło, czyli za niezastosowanie się do znaku drogowego — kara wyniosła 400 zł.