euro. Teraz w tę niszę chce wkroczyć kosztujący 170 tys. euro Bentley Continental. Ale czy to auto nie odbiera klientów niewiele większemu Arnage'owi? Szef Bentley'a Franz-Josef Paefgen twierdzi stanowczo, że nie. "Flying Spur jest samochodem małoseryjnym na wysokim poziomie. Arnage to co innego - tu nakład pracy przy produkcji jest blisko trzy razy większy". Continental oferuje z przodu znacznie więcej miejsca niż Arnage. Nic dziwnego - przecież tamtym autem jeździ się wyłącznie z szoferem, a tu za kierownicą znacznie częściej i chętniej zasiądzie sam właściciel. Pozycja kierowcy jest także o 10 cm wyższa. Flying Spur będzie oferowany w wersji 5- i 4-miejscowej - w tej ostatniej z tyłu mamy oddzielne, elektrycznie regulowane fotele. Nowością w Bentley'u są niektóre opcje, np. piknikowe stoliki, elektrycznie sterowany szyberdach i radar odległości ACC. Ale ściana oddzielająca kierowcę i opancerzenie nadwozia pozostaną przywilejem Arnage'a. Nowy Bentley ma być wytwarzany w brytyjskim Crewe, a także w Szklanej Manufakturze VW w Dreźnie (razem z Phaetonem). 4-drzwiowa limuzyna to niejedyny nowy model, który szykuje Bentley. Pod koniec 2006 roku w sprzedaży ma pojawić się także odmiana cabrio.
Szlachcic z Volkswagena
Gdy przyjrzymy się segmentowi aut luksusowych, pomiędzy Volkswagenem Phaetonem i Bentleyem Arnage'em, Mercedesem klasy S i Maybachem oraz między BMW serii 7 i Rolls-Royce'm jest bardzo duża, niewykorzystana luka. Ten prawie nieobsadzony segment zawiera pojazdy w cenie pomiędzy 130 i 265 tys.