Auto Świat Wiadomości Aktualności Terenówka dla prezesa

Terenówka dla prezesa

Autor Wojciech Denisiuk
Wojciech Denisiuk

Pierwszy model G oznaczony symbolem 460 został zaprezentowany w 1979 r. Auto skonstruowano tak, by spełniało wymagania armii, która miała być głównym jego odbiorcą.

Terenówka dla prezesa
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Terenówka dla prezesa

Było więc proste, wytrzymałe oraz niezawodne. Początkowo stosowano słabe silniki i skromne wyposażenie. Jednak z czasem klasa G zmieniła się nie do poznania, pomimo że zachowała charakterystyczne, kanciaste nadwozie. Dobrym przykładem jest opisywana wersja G 400 CDI.400 CDI łączy luksus ze swobodą poruszaniaDebiutowała w 2000 roku i poza nadwoziem niewiele przypomina starą G-klasę. Model należy do produkowanej od 1990 roku serii 463 przeznaczonej dla bardzo wyrafinowanego klienta, który owszem nie stroni od jazdy w terenie, ale potrzebuje też auta z prestiżem do podkreślenia swojego statusu (od 1992 roku produkowano model 461, który ma czysto roboczy charakter). Cechą szczególną serii 463 jest bogate wyposażenie, obejmujące prawie wszystkie udogodnienia dostępne w luksusowych autach osobowych. Niestety, na G-klasę 400 CDI stać tylko nielicznych. Nawet za najstarsze egzemplarze trzeba zapłacić ponad 100 tys. zł. Co oferują w zamian? Prestiż, dobre osiągi, dużo luksusu, poczucie bezpieczeństwa i swobodę poruszania się nawet w trudnym terenie.Już na pierwszy rzut oka ten olbrzym robi wrażenie. Wersja Long ma prawie 2 m wysokości, blisko 4,7 m długości i waży 2,5 tony. Oprócz niej powstawało również nadwozie trzydrzwiowe, także w wersji otwartej. Oczywiście, odpowiednio do gabarytów zastosowano mocne silniki. Ciekawą propozycją jest nowoczesny 8-cylindrowy turbodiesel o pojemności 4,0 l. Rozwija moc 250 KM i gigantyczny moment obrotowy - 560 Nm! Auto jest zarówno "silne", jak i szybkie. Do "setki" rozpędza się w 10,3 s. Dostępna jest tylko automatyczna skrzynia biegów. Samochód zachował dobre właściwości terenowe. Ma stały napęd wszystkich kół, reduktor i elektrycznie włączane blokady (również międzyosiową). Nadwozie wspiera się na solidnej ramie, do której przymocowano proste zawieszenie ze sztywnymi mostami. Auto wyposażone w terenowe opony dobrze radzi sobie w warunkach polowych, ale taplanie się nim w błocie wydaje się trochę nie na miejscu. Ten model jest zbyt luksusowy, jego wnętrze przypomina bardziej limuzynę niż terenówkę, do której wskakuje ubłocony miłośnik bezdroży. Do tego celu polecamy lżejsze i prostsze serie 460 i 461.Niezbędne są częste fachowe przeglądyMercedes klasy G to pojazd kosztowny w eksploatacji. Części są drogie, sporo też trzeba wydawać na rutynowe przeglądy (zalecane co 10 tys. km), gdyż ich zakres jest bardzo szeroki. Usunięcie nawet prostych awarii wiąże się z dużymi kosztami. Poza tym trudno o doświadczonego mechanika, który ma pojęcie o naprawie modelu. Jest to o tyle ważne, że zastosowano tu np. smarowanie łożyska zwrotnicy koła (notoryczne zaniedbanie tej czynności gwarantuje duże wydatki). Często szwankuje elektronika, a kierowca jest wręcz nękany alarmami o błędach - starsze modele były znacznie mniej awaryjne pod tym względem. Zdarzają się uszkodzenia automatycznej skrzyni biegów (koszt naprawy często przekracza 6 tys. zł). Przy przebiegu powyżej 100 tys. km może zawieść przepływomierz powietrza oraz turbina.Zdaniem fachowca- Mercedes G może być autem bardzo trwałym i niezawodnym, jednak wymaga częstych i fachowych przeglądów. Niestety, jest rzadki i niewielu mechaników potrafi o niego prawidłowo zadbać. Niektóre niezbędne procedury są zupełnie pomijane, co w konsekwencji prowadzi do awarii. Dotyczy to głównie zawieszenia.Jarosław Wrzodak,szef niezależnego serwisu MercedesaNasz werdyktNa pewno to auto z charakterem. Zapewnia duży prestiż, ale i sporo przyjemności z jazdy. Dobrze radzi sobie w terenie, chociaż trzeba zauważyć, że wersja 400 CDI Long nie jest do tego najlepsza. Jest ciężka i zbyt wyrafinowana jak na "taplanie się w błocie". Jeśli już ktoś chce używać serii 463 do częstej jazdy terenowej, to lepiej kupić starsze, ale prostsze auto z lat 90., np. z bardzo niezawodnym turbodieslem 3.0 TD/177 KM. Koszty eksploatacji i części są wysokie, ale raczej do zaakceptowania przez kogoś, kogo stać na wydanie 130 tys. zł za 7-letnie auto.

Autor Wojciech Denisiuk
Wojciech Denisiuk
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków