- TOGG to marka, która podobnie jak polska Izera powstała z inicjatywy polityków
- Plany nowego tureckiego producenta wyglądają znacznie ambitniej – skala produkcji ma być większa, a auto ma trafiać również na wymagające rynki zachodniej Europy
- Auta marki TOGG mają włoski design, ale mają w całości powstawać w Turcji
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Niemcy są zdziwieni – na ponad rok przed planowanym debiutem rynkowym aut marki TOGG, dopiero powstający turecki producent rozpoczął przygotowania do ekspansji na niemieckim rynku. Turcy już rozpoczęli proces zakładania spółki-córki (TOGG Europe GmbH), która w pierwszej kolejności ma się zająć badaniem oczekiwań europejskich klientów, wejściem na największy w Europie rynek niemiecki, ale również ekspansją na pozostałe rynki europejskie.
Siedzibą europejskiej spółki marki TOGG ma być Stuttgart – czyli jedno z centrów niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego oraz branż zajmujących się nowoczesnymi technologiami. W Stuttgarcie i okolicach swoje centrale mają m.in. Daimler (Mercedes), Porsche, Bosch, Mahle, Eberspächer, Mann+Hummel, Recaro i wiele innych firm z branży motoryzacyjnej i branż pokrewnych. Tamtejsze uczelnie uczą studentów na kierunkach tworzonych we współpracy z motoryzacyjnymi gigantami, więc jest to miejsce, gdzie ze znalezieniem najwyższej klasy specjalistów nie powinno być problemów. Ambitne plany tureckiej marki obejmują także przystąpienie do zorganizowanego przez niemieckie Federalne Ministerstwo Gospodarki i Energii hubu technologicznego Technolgie-Hub de, którego stuttgardzki oddział specjalizuje się m.in. w elektromobilności. Jeśli do tego dojdzie, marka TOGG będzie mogła korzystać z doświadczeń niemieckich specjalistów od motoryzacyjnych technologii przyszłości. Wygląda więc na to, że Turcy podchodzą do sprawy z rozmachem.
Skąd wzięła się marka TOGG?
Kulisy powstania marki TOGG wyglądają znajomo – pomysł na powstanie narodowej marki aut ogłosił prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, sześć wielkich, tureckich koncernów zrobiło "zrzutkę" na ten cel i powołało spółkę TOGG (Türkiye'nin Otomobili Girişim Grubu A.Ş – Turecka Grupa Inicjatyw Motoryzacyjnych SA). Turkom udało się jednak pominąć fazę radosnych eksperymentów, od jakiej zaczął polski odpowiednik firmy TOGG, czyli Electromobility Poland (powołana z inicjatywy polityków firma mająca stworzyć i produkować polskie, narodowe auto elektryczne) – nie było więc konkursów na projekty aut narysowane kredkami świecowymi, opracowanie designu auta zlecono od razu profesjonalistom z Pininfariny. Do prowadzenia firmy, na osobiste życzenie prezydenta Erdoğana, zatrudniono Gürcan Karakaşa – jednego z topowych managerów pracujących wcześniej dla firmy Bosch.
Nad nowymi modelami pracować ma zespół 400 inżynierów, a budżet projektu to 3,3 miliarda Euro. Do 2030 r. firma ma mieć w ofercie 5 modeli (głównie elektryczne SUV-y, ale też i uwielbiany przez Turków sedan), fabryka powstaje na terenach należących wcześniej do tureckiego wojska, a pierwsze seryjne auta mają zejść z linii produkcyjnych w 2022 r. Jednocześnie z przygotowywaniem produkcji aut elektrycznych, w Turcji rozbudowywana jest infrastruktura do ich ładowania.
Nie da się więc wykluczyć, że w Polsce wcześniej niż "narodową” Izerę, będziemy mogli kupić tureckiego (też narodowego) TOGG-a.