W Północnej Ameryce niezmierną popularnością cieszą się pickupy, zwane tam „truck”, które jeszcze do niedawna były sprawą wyłącznie rodzimych producentów. Pozycja takich aut jak Dodge RAM czy Ford F-Series wydawała się niedościgniona. Jednak w chwili obecnej koncerny amerykańskie, które borykają się z problemami ekonomicznymi, otrzymują co raz więcej ciosów od bezlitosnej japońskiej konkurencji, która po licznych sukcesach w klasie aut osobowych chce stać się liderem również na rynku pickupów.
Toyota zaprezentowała teraz wydłużoną wersję zupełnie nowej Tundry na rok modelowy 2007, która należy do klasy dużych pickupów, często wykorzystywanych przez przedsiębiorców. Z tego powodu premiera nie mogła przebiegnąć przy lepszej okazji niż konferencja NTEA, asocjacji zrzeszającej producentów i sprzedawców akcesoriów dla pickupów. Zrzeszone firmy mają więc pierwszą okazję, by dokładnie zapoznać się z nowym pickupem na pięć miesięcy przez tym, gdy auto trafi do salonów sprzedaży. Dzięki temu będą w stanie od razu zaoferować potrzebne akcesoria.
Patriotycznych Amerykanów może uspokoić informacja, że nowa Toyota Tundra z Japonią ma wspólny chyba tylko znaczek na grillu. Opracowanie Tundry, projekt designu, produkcja silników i przekładni oraz końcowa montaż odbywają się wyłącznie w amerykańskich zakładach Toyoty.
Wydłużona Tundra, nazwana Long Bed, będzie oferowana zarówno z krótką kabiną, która wyposażona będzie w pojemny schowek za siedzeniami, jak i z kabiną w wersji Double Cab dla sześciu pasażerów, którą zamontowano na podwoziu z rozstawem osi 4,19 m. Atutem nowej Tundy ma być długa (200 lub 248 cm) i głęboka (56 cm) przestrzeń ładunkowa, dzięki której auto lokuje się w czołówce swojej klasy. Dla obu wersji będą do dyspozycji trzy silniki, między którymi nie zabraknie benzynowego 8-cylindrowca o pojemności 5,7 litra.