Policja jest zaskoczona tak dużą liczbą zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. Dotychczas od przedweekendowego piątku odnotowano już ponad 2335 takich przypadków. Wielu z nich to ci, którzy spożyli alkohol dzień wcześniej i jeszcze nie wytrzeźwieli.

Najtragiczniejszy w skutkach wypadek wydarzył się w poniedziałek rano w okolicach Orzesza na drodze krajowej nr 81 z Wisły do Katowic. Z nieznanych dotąd przyczyn prowadzony przez 21-letnią kobietę Ford Escort zjechał z drogi do rowu i uderzył w drzewo. Oprócz kierującej na miejscu zginęli także siedzący z przodu 19-latek i 21-latka, jadąca na tylnym siedzeniu. Inny pasażer, 27-latni mężczyzna, z licznymi złamaniami trafił do szpitala.

Bez poważniejszych obrażeń wyszedł z wypadku 22-letni brat kierującej, który doznał szoku. Ofiary i poszkodowani w wypadku są z Zabrza, Knurowa i Czerwionki-Leszczyn.

Policja ustala okoliczności tragedii, m.in. to, co młodzi ludzie robili wcześniej. Policjanci podejrzewają, że przyczyną wypadku mogło być np. zaśnięcie czy zmęczenie kierującej lub chwila nieuwagi, w której straciła panowanie nad samochodem. To, czy kierująca mogła być pod wpływem alkoholu, wykaże sekcja zwłok.

W zniszczonym samochodzie nie znaleziono niczego, co by wskazywało, że młodzi ludzie pili w nim alkohol.

Od piątku na drogach trwa policyjna akcja "Bezpieczny weekend". Funkcjonariusze sprawdzają m.in. prędkość oraz trzeźwość kierowców. Zwracają też uwagę na to, czy dzieci są prawidłowo przewożone oraz czy osoby jadące samochodem mają zapięte pasy.

Źródło: KGP