Osoby, które często podróżują autostradą A2 na zachód od Warszawy doskonale znają to miejsce: punkt poboru opłat w okolicach Pruszkowa. Wybudowano go z myślą o uruchomieniu kolejnego płatnego odcinka tej ważnej autostrady. Moment rozpoczęcia pobierania opłat przekładano jednak w nieskończoność, a w 2018 roku rząd ostatecznie zdecydował, że A2 z Warszawy do Łodzi na zawsze pozostanie bezpłatna. Punkt poboru opłat, który teraz jest przyczyną sporych zatorów, ma zatem być możliwie szybko zlikwidowany. Obecnie obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 40 km/h.

Okazuje się, że to nie takie proste. Pierwszy przetarg zakończył się bez rozstrzygnięcia: oferty były zbyt drogie. Niestety, powtórzona procedura nie zmieniła sytuacji. Zaproponowane przez wykonawców koszty przebudowy okazały się trzy razy wyższe niż te, które określili drogowcy. Oczywiście po raz kolejny przetarg nie zakończy się sukcesem.

To uciążliwe dla kierowców miejsce miało zniknąć jeszcze przed tegorocznymi wakacjami, a cała inwestycja miała kosztować 1,6 mln zł. Niestety, w drugim przetargu okazało się, że najtańsza z ofert opiewa na 4 mln zł! GDDKiA rozważa jeszcze możliwość zwiększenia budżetu inwestycji tak, by jednak udało się zlikwidować zwężenie w założonym terminie.