Obecnie – za sprawą coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin – przyszedł czas, kiedy inżynierowie musieli zakasać rękawy i wziąć tym razem na warsztat silniki benzynowe. Na przykładzie jednostek Lancera, C4 i Golfa sprawdzimy, jaki kierunek rozwoju obrali producenci z Japonii, Francji i Niemiec.Dzisiejsze silniki benzynowe o pojemności 1,6 litra rozwijają w większości przypadków moc około 120 KM. Jednak w odświeżonym niedawno C4 znajdziemy jednostkę o 30 KM mocniejszą. Wyższa moc to zasługa zastosowania turbiny oraz wtrysku bezpośredniego paliwa (systemu wykorzystywanego głównie w jednostkach wysokoprężnych). Nowoczesny silnik w Citroënie nie jest dziełem jedynie francuskich inżynierów. Jednostka ta powstała we współpracy z BMW. Pod maską japońskiego kompakta znajdziemy silnik o znacznie większej pojemności (1,8 l), który jednak ma o kilka koni mechanicznych mniej. Nie oznacza to wcale, że ma gorszą konstrukcję. Wręcz przeciwnie – zastosowano tu także wtrysk bezpośredni paliwa (Mitsubishi było przed laty pionierem w stosowaniu tego rozwiązania) oraz system zmiennych faz rozrządu. Pozbawiony turbodoładowania silnik wytwarza 143 KM.Znacznie więcej „ mechanicznych rumaków” znajdziemy w trzecim aucie. Volkswagenowski motor oparty jest na technologii podobnej do użytej w Citroënie (wtrysk bezpośredni i turbina), z tym, że ma dodatkowy kompresor. To rozwiązanie pozwala z pojemności zaledwie 1,4 litra rozwinąć moc maksymalną 160 KM.Widzimy zatem, że każdy z producentów miał własny pomysł na konstrukcję źródła napędu dla swojego kompakta. W takim razie przyjrzyjmy się tabeli z danymi technicznymi i odnieśmy się do wrażeń osób testujących, po czym wydajmy ostateczną opinię o tym, która technologia jest najbardziej przyjazna kierowcy. Zacznijmy od największego. Pozbawiony jakiegokolwiek doładowania motor Lancera mimo najwyższej pojemności nie grzeszy temperamentem. W dolnym zakresie obrotów będzie dość ospały, ożywia się dopiero po przekroczeniu 4000 obr./min. Wówczas do dyspozycji jest największa wartość momentu obrotowego. Niestety, utrzymywanie silnika na wysokich obrotach powoduje wzrost hałasu we wnętrzu, a w dłuższej perspektywie zwiększa zużycie paliwa. Przyglądając się danym fabrycznym, widzimy, że silnik Lancera zużywa średnio nawet o 2,9 l/100 km paliwa więcej. To konsekwencja dużej pojemności skokowej. Mniejszy o 200 ccm, ale za to mocniejszy o 7 KM niemiecko-francuski napęd Citroëna okazuje się dużo żwawszy. Nie tylko w sprincie do „setki” auto prześcignie japońskiego rywa-la (o 2 sekundy), lecz także w dziedzinie elastyczności zdobywa przewagę. Moment obrotowy jest wyższy o ponad 60 Nm, w dodatku swoją maksymalną wartość osiąga przy znacznie niższych obrotach. Motor 1.6 THP wyraźnie ożywia się przy ok. 2000 obr./min. To i tak wyższe obroty niż wynikałoby z danych producenta. Poniżej tej wartości kierowca spotka się ze zjawiskiem turbodziury, czyli znikomej reakcji na zmianę położenia pedału gazu. A co ze spalaniem? Mocniejszy silnik C4 spala o litr mniej!Jeszcze niższy apetyt na paliwo obiecuje producent najmniejszej jednostki w tym porównaniu – 1.4 TSI. Wartość średniego spalania 6 l/100 km nie wydaje nam się jednak możliwa do uzyskania. Testowy Golf średnio w teście zużywał ponad 7 l/100 km, co i tak jest świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę 160-konną jednostkę. Bez wątpienia największym atutem silnika TSI są świetne osiągi. Spośród rywali nie tylko najszybciej osiąga „setkę”, lecz także dysponuje najlepszą elastycznością. Dzięki kompresorowi na szybką reakcję możemy liczyć już od biegu jałowego. Gdy silnik rozpędzi się do średnich prędkości obrotowych, w rozwijaniu mocy zaczyna pomagać turbina. Efekt jest taki, że niezależnie od położenia wskazówki na obrotomierzu zawsze możemy liczyć na natychmiastową reakcję silnika po wciśnięciu pedału gazu. Rozwijanie mocy jest niezwykle płynne, a w dodatku silnik okazuje się zaskakująco cichy. Czy są jakieś wady? Jedna drobna, choć uciążliwa. Na śliskiej nawierzchni duży moment obrotowy sprawia, że występują problemy z trakcją. Zwłaszcza przy starcie ciężko ruszyć na mokrym bez poślizgu kół. Szkoda opon i narażonych na szybsze zużycie przegubów.Poza tą wadą w Golfie trudno znaleźć inne niedoskonałości. Prowadzenie samochodu jest niemal wzorowe. Układ kierowniczy zapewnia tyle precyzji, ile potrzeba, a zestrojenie zawieszenia to idealny kompromis pomiędzy wysokim komfortem a dobrym prowadzeniem. Wnętrze samochodu wykonano z solidnych materiałów, a ergonomia może być wzorem do naśladowania. Zwłaszcza dla pozostałych konkurentów, którzy na tym polu wykazują spore braki. Citroën w swoim kompakcie zastosował nieergonomiczne fotele – mieliśmy problemy z wygodnym ustawieniem. Poza tym przyzwyczajenia wymaga obsługa nieruchomego panelu kierownicy, wokół którego rozmieszczono wiele przycisków. Także w C4 nie spodobał się nam centralny wyświetlacz, który naszym zdaniem jest mało czytelny. W porównaniu z modelem sprzed liftingu otrzymał dodatkowo mały obrotomierz. W konkurencyjnym Lancerze także mieliśmy problemy z doborem właściwej pozycji za kierownicą. Tym razem to nie fotele, lecz brak osiowej regulacji kierownicy stanowił wadę. Tę niedoskonałość odczują kierowcy o wzroście powyżej 180 cm. Po odsunięciu fotela do tyłu nie będą mogli pewnie uchwycić kierownicy. Inną niedogodnością w Sport-backu była słaba widoczność do tyłu.Pod względem prowadzenia Citroën i Mitsubishi zdecydowanie się różnią. Francuski pojazd ma bardziej komfortowe zawieszenie, choć jeśli ktoś liczy na supermiękkie resorowanie, może być nieco zawiedziony. C4 pewnie pokonuje zakręty i nie ma mowy o nadmiernych przechyłach nadwozia. Lancera z kolei zestrojono bardziej sztywno, co sprawia, że auto jest mniej komfortowe. Nie oznacza to jednak, że na nierównościach powinniśmy się obawiać o plomby w zębach. Sztywniejsze Mitsubishi szybko pokonuje zakręty, ale podczas sportowej jazdy trzeba pamiętać, że ma tendencję do podsterowności.Wszystkie trzy auta charakteryzuje zbliżony poziom pod względem ilości miejsca. Jeśli oceniamy przestronność z przodu, to najwięcej do zaoferowania ma Golf. Niemal tyle samo miejsca znajdziemy w Lancerze. Najmniejszy rozstaw osi w C4 sprawia, że właśnie w tym aucie pasażerowie będą mieli najmniej swobody. Żaden z pojazdów nie zaskakuje dużym bagażnikiem. 350-litrowy kufer w Golfie to przeciętna wartość w klasie. Mniejszy o 30 l w C4 z pewnością też nie zasługuje na pochwałę, o 288-litrowym w Lancerze Sportbacku nie wspominając. Sytuację w Mitsubishi ratuje ukryta pod podłogą dodatkowa przestrzeń (55 l). Pochwały należą się systemowi składania tylnej kanapy, który dzięki dźwigienkom w bagażniku umożliwia wykonanie tej czynności bez konieczności wchodzenia do auta. Po złożeniu oparć powstaje płaska powierzchnia (w C4 jest próg, w Golfie podłoga będzie pochyła). Dzięki grudniowym promocjom C4 można kupić z rabatem 11 tys. zł, a Lancera – 5 tys. zł. Mitsubishi jest droższe od Citroëna, ale zostało lepiej wyposażone i jako jedyne ma 3-letnią gwarancję. Golf traci z powodu wyższej ceny, C4 – przez dużą utratę wartości.PodsumowanieMimo niewielkich zmian w stosunku do poprzednika Golf bez trudu utrzymuje pozycję lidera. Pomaga mu w tym udana konstrukcja oraz lepsza polityka cenowa Volkswagena. Szkoda, że koncern zrezygnował w szóstej generacji ze 140-konnej wersji silnika 1.4 TSI.Blog: borkowski.motogrono.plTrudno się w tej sytuacji nie zgodzić z przedmówcą. Golf VI nie jest żadną rewolucją w stosunku do poprzednika, choć świetnie jeździ, a kierowca po wejściu do niego czuje się tak, jakby podróżował nim od lat. Podoba mi się nowa, 7-stopniowa skrzynia DSG.Blog: kaminski.motogrono.pl
Volkswagen Golf 1.4 TSi kontra Citroen C4 1.6 THP i Mitsubishi Lancer Sportback 1.8 - Benzynowa rewolucja
Kilka lat temu obserwowaliśmy skok technologiczny, jaki nastąpił w konstruowaniu silników wysokoprężnych. Dzięki zastosowaniu wtrysku bezpośredniego, a w późniejszym czasie systemu Common Rail, mało dynamiczne diesle mogły oferować osiągi porównywalne z jednostkami benzynowymi.