System odcinkowej kontroli prędkości okazał się po prostu zbyt drogi. Do przetargu zgłoszono tylko jedną ofertę na kwotę 5 mln zł, która znacznie przekraczała miejski budżet w wysokości 1,9 mln zł. Warszawa wprowadza zatem plan B.

Na Moście Poniatowskiego pojawią się normalne fotoradary, robiące zdjęcia autom jadącym zbyt szybko. Takie urządzenia działają tylko punktowo, ale są stałe, więc skuteczniejsze niż patrole policji.

W najbardziej niebezpiecznych miejscach przeprawy staną cztery rejestratory, m.in. na łukach w rejonie przystanków tramwajowych przy Wisłostradzie. Ich montaż ma być znacznie tańszy i szybszy niż odcinkowej kontroli prędkości. Kiedy jednak nastąpi? Tego jeszcze nie wiadomo. Zgody muszą jeszcze wyrazić konserwator zabytków oraz GITD, obsługujący system fotoradarów w Polsce.

Kierowcy pędzą po Warszawie

Włodarze miasta przytaczają niepokojące statystyki z pomiarów drogowych z 2018 roku, wykonanych w 42 lokalizacjach na próbie 3,5 mln przejazdów. Wniosek jest jeden: kierowcy nie przejmują się ograniczenia prędkości. Są ulice, na których przepisów przestrzega mniej niż 10 proc. kierujących, a 15 proc. badanych przekraczało ponad 100 km/h. - W sumie stwierdzono 2,1 mln naruszeń, z czego 800 tys. to przekroczenia o ponad 10 km/h. 28 tys. razy odnotowano przekroczenie o ponad 50 km/h – czytamy w komunikacie warszawskiego ZDM-u.