Słupki blokujące wjazd lub parkowanie to w stolicy od dawna znany temat.

Zamiast tworzyć nowe miejsca do parkowanie to się je systematycznie ogranicza. Najnowszym przykładem jest ul. Olszewska na warszawskim Mokotowie, gdzie właśnie pojawiły się ekipy betonujące metalowe słupki ograniczające powierzchnię parkowania na tej wyjątkowo zatłoczonej ulicy. Kierowcy nie mają gdzie parkować, chociaż i tak muszą płacić za postój w pobliskich parkometrach.

To klasyczny przykład bezmyślnego decyzji władz miasta.

Akcje betonowania nasilają się szczególnie późną jesienią. Być może wówczas pozostaje trochęfunduszy do zagospodarowania.

Słupkom z reguły towarzyszy obsadzanie ogrodzonych miejsc. Krzewy pięknie wyglądają jedynie przez pierwszych kilka tygodni, po czym marnieją w oczach, a często nawet znikają. Przez cały rok nikt o nie nie dba. Przechodnie regularnie wrzucają śmieci.

Najlepszym przykładem są takie miejsca przy ul. Sandomierskiej, gdzie przed rokiem odbyła się wielka akcja grodzenia i sadzenia krzewów wzdłuż chodnika. Zamiast stworzyć zatoczki umożliwiające parkowanie jak po lewej stronie odcinka jednokierunkowego tej ulicy, ograniczono jeszcze bardziej jej przepustowość poprzez wkopanie i zabatonowanie barier.

Na nic zdały się protesty mieszkańców, którzy domagali się modernizacji tej części ulicy.

Jak widać na tych przykładach władze stolicy nie kochają kierowców i zamiast oferować im coraz więcej miejsc do parkowania, to wciąż grodzą gdzie tylko się da. Zarabiają na tym wyspecjalizowane firmy, które chętnie stawiają koszmarne płotki i sadzą wysokie krzewy.