Czego dotyczą propozycje składane przez posła Marca?
Jedną z nich jest np. możliwość czasowego wyrejestrowania pojazdu. Mogłoby to w końcu przełamać lobby pazernych ubezpieczycieli, i dać możliwość nieopłacania OC za pojazd, z którego nie korzystamy. Logiczne – niestety nie w Polsce. Pisaliśmy już o tym tutaj. Na możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu bez wątpienia skorzystaliby wszyscy, którzy korzystają z pojazdów okresowo, użytkownicy kamperów, pojazdów kolekcjonerskich.
Kolejnym dobrym, moim zdaniem pomysłem, nie autorskim, bo spotykanym w innych krajach, jest przypisanie jednej tablicy rejestracyjnej na cały czas jego eksploatacji. Ograniczyłoby to wydawanie tablic przy każdej rejestracji tylko do samochodów, które po raz pierwszy meldują się w kraju. Obecnie tablice trzeba wymieniać, jeżeli następuje zmiana właściciela, a nabywca i sprzedający pochodzą z innego powiatu. To nie ma najmniejszego uzasadnienia poza wyciąganiu dodatkowych pieniędzy z kieszeni kierowców.
Ułatwieniem dla komisów i dilerów byłoby wprowadzenie „profesjonalnej”, jednej tablicy rejestracyjnej na kilka pojazdów. Byłby to także ukłon w stronę kolekcjonerów aut pojazdów zabytkowych, zawodników biorących udział w imprezach sportowych. Osoby takie mogłyby montować tablicę na jednym z używanych okazjonalnie pojazdów. Jedna taka tablica byłaby przypisana do grupy pojazdów. Byłaby także jedna polisa – na pojazd najdrożej zaszeregowany. Pozostałe również podlegałyby ochronie z tytułu OC, ale w ramach pakietu ubezpieczeniowego. Byłoby to znaczne ograniczenie koszów w branży samochodowej.
Innym zagadnieniem, nad jakim pochylił się poseł Piotr Liroy Marzec, to błędnie skonstruowane dowody rejestracyjne pojazdów. Mają one zaledwie sześć rubryk na wpisy z badań technicznych oraz dużo wolnej przestrzeni do wykorzystania na adnotacje urzędowe. W praktyce, miejsce na wpisy z badań technicznych kończy się po kilku latach, co wiąże się z koniecznością wymiany dowodu. Propozycja posła dotyczy zmiany proporcji w dokumencie, choć przy wdrożeniu nowego systemu może być w ogóle niepotrzebne nanoszenie adnotacji w dowodzie. Kolejnym krokiem mogłoby być zupełne zlikwidowanie tego dokumentu albo przynajmniej konieczności posiadania go przy kontroli – jak i samego prawa jazdy.
A co Wy sądzicie o tych pomysłach?