Kiedy kilka lat temu wprowadzano możliwość jazdy na motocyklach klasy 125 ccm przez posiadaczy prawa jazdy kat. B ze stażem dłuższym niż 3 lata, wielu wieszczyło zwielokrotnienie obrotów branży pogrzebowej. Na szczęście tak się nie stało, co pokazują statystyki. Popyt cały czas rośnie i w ofercie znajdziecie różne jednoślady – skutery, nakedy, supermoto, cruisery, a także ścigacze.
Każdy powinien znaleźć coś dla siebie, choć trzeba przyznać, że rozstrzał cenowy jest duży – od kilku tysięcy złotych, do... przeszło 30 tys. zł. Tym razem wybraliśmy 10 niedrogich motocykli klasy 125 ccm, o różnym stylu, charakterze i osiągach.
Galeria zdjęć
Skrót modelowy tego Rometa – SCMB – sugeruje inspirację scramblerami. Scrambler to motocykl o lekko uterenowionym charakterze, przypominający nieco off-roadowe maszyny z początku lat 70. I taki jest właśnie Romet SCMB125. Ciekawa stylistyka i cena utrzymana na rozsądnym poziomie powinny stanowić wystarczającą zachętę do przyjrzenia się temu ważącemu 130 kg motocyklowi.
Touring Adventure raczej nie kojarzy się z klasą pojemnościową 125, ale czemu nie spróbować? Z takiego założenia wyszedł Romet, proponując wyprawową „125-kę” wyposażoną w zestaw kufrów. Jeśli komuś nie zależy na utrzymywaniu autostradowej prędkości na trasie i jest odpowiednio cierpliwy, może spróbować takiej przygody w cenie blisko 10 000 zł.
BN 125 to rozsądny wybór dla poszukujących sprawnego uniwersalnego motocykla. Silnik tej „125-ki” nie jest wysilony, generuje bowiem moc 11,1 KM. To wystarcza, aby Benelli BN 125 jechało z prędkością 95 km/h. Masę motocykla utrzymano na rozsądnym poziomie 144 kg.
Ten nowocześnie wyglądający maksiskuter Junaka ma szereg ciekawych nowoczesnych rozwiązań, jak elektrycznie otwierane schowek pod siedzeniem i korek wlewu paliwa. Spełniający normy emisji spalin, zasilany wtryskiem paliwa silnik nie jest najmocniejszą jednostką tego typu, gdyż generuje moc jedynie 7,6 KM, a to wobec tych gabarytów i masy skutera na poziomie 150 kg nie pozwala rozpędzić go powyżej prędkości 85 km/h.
Utrzymany w klasycznej formie Like jest dziełem Kymco, ale za design odpowiedzialni są włoscy styliści. I trzeba przyznać, że skuter wygląda atrakcyjnie. Pod jego obudowami znajdziecie sprawdzoną mechanikę producenta, który swoje konstrukcje udostępnia też takim markom, jak BMW czy Kawasaki. Raczej nie powinniście mieć obaw przed zakupem, gdyż Kymco od lat ma ugruntowaną pozycję na rynku.
Lambretta to druga, obok Vespy, legendarna marka skuterów z Włoch. Co prawda, aktualnie pojazdy te są produkowane w Azji, ale garściami czerpią z dziedzictwa marki. Wygląd zdecydowanie przypadnie do gustu miłośnikom klasycznych konstrukcji. Silnik generujący 10,2 KM rozpędza ten dwuosobowy skuter do 95 km/h.
Liberty dzięki kołom o powiększonej średnicy zdecydowanie podnosi komfort podróżowania, łącząc zalety motocykla i osłoniętego skutera. Zastosowanie dużych kół ma oczywiście swoje konsekwencje w postaci zmniejszonej pojemności schowka pod dwuosobową kanapą. Ten sprawny skuter może rozpędzić się do ponad 90 km/h, a trzyzaworowy silnik wykazuje się umiarkowanym zużyciem paliwa.
Na swojej oficjalnej stronie Mondial chwali się, że to najbardziej stylowe motocykle. Zapewne znaleźliby się oponenci tej tezy, ale nie trzeba ukończyć kursu designu, żeby zauważyć, że w tym stwierdzeniu musi być przynajmniej ziarno prawdy. Można śmiało powiedzieć, że projektowano je zgodnie z zasadą „stylistyka ponad wszystko”. Silnik Mondiala generuje moc 13,6 KM i pozwala gnać HPS 125i 99 km/h.
Kolejny skuter retro kolejnej marki z bogatą historią. Peugeot w Polsce głównie jest kojarzony z samochodami, jednak ten francuski producent już na początku lat 50. XX w. parał się produkcją wygodnych skuterów. Model Django jest hołdem złożonym modelom S55 i S57. Cechą wyróżniającą Peugeota Django jest jego długość, a właściwie długość siedzeń. Na nim dwie osoby mogą czuć się wyjątkowo komfortowo z prędkością 90 km/h.
Ten model nie jest specjalnie rozpoznawalny w Polsce, ale trzeba mieć na uwadze, że to pojazd, który zmotoryzował Azję. Honda wprost zalała wschodni kontynent niezawodnym i prostym w obsłudze jednośladem. Od 1958 roku ten pojazd został wyprodukowany w największej liczbie egzemplarzy w historii – ponad 100 milionów (sic!). Nie ma się czemu dziwić, że ten model był kopiowany i produkowany przez innych producentów bez najmniejszej litości. Obecnie oferowana odmiana w Europie ma niewiele wspólnego z pierwotną ideą wołu roboczego i jest bardziej pojazdem retro, który ma nie tylko jeździć, lecz także cieszyć oko. I te zadania Super Cub wypełnia koncertowo. Moc silnika to 9,6 KM, a zużycie paliwa obiecane przez producenta wynosi 1,5 l/100 km.