Jedyny świadek wydarzenia twierdzi, że piesi wbiegli na jezdnię w ostatniej chwili, prawdopodobnie myśląc, że zdążą. Kierowca nie miał szans zmienić toru jazdy. W tym miejscu nie ma sygnalizacji świetlnej, a wypadek zdarzył się już po zmroku. 56-letnia kobieta zginęła na miejscu. Ranny jest jej 33-letni syn. 24-letni kierowca motocykla przez długi czas był reanimowany w karetce, która przyjechała na miejsce wypadku. Niestety nie udało się go uratować, zmarł. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, jechał pożyczonym motocyklem.

Na pierwszy rzut oka wypadek jak wypadek, zdarzają się codziennie. Tym razem jednak zamiast "rozpędzony", "na jednym kole" i tym podobnych określeń, odpowiedzialność ląduje na barkach ludzi, którzy zachowują się na drodze bezmyślnie. Nawet przepisowo jadący motocykl nie zatrzyma się przecież na dystansie kilku metrów.

Ustalanie winy z pewnością potrwa jeszcze długo, nas jednak ten wypadek powinien nauczyć nas tego, że oczy musimy mieć dookoła głowy, a zagrożeniem dla nas są nie tylko inne pojazdy, ale też piesi którzy potrafią wtargnąć na jezdnię.

[AKTUALIZACJA] 15:24

Jak się okazuje, sytuacja niekoniecznie wygląda tak "kryształowo" jeżeli chodzi o brak winy motocyklisty. Oczywiście wcześniej nie przesądzaliśmy o czyjejś winie, ale z biegiem czasu pojawia się coraz więcej opinii, poniżej kilka cytatów z forum Śląskich Motocyklistów:

"Osiedlowa droga, przejście dla pieszych koło kościoła i kolejny "nieśmiertelny" z galaretą zamiast mózgu w głowie. Zapłacił najwyższą cenę, niestety nie tylko on. Jak długo szaleńcy na plastikowych złomach bez tłumika będą jeszcze zabijać niewinnych ludzi? Przepraszam za ostry ton, ale to nie pierwszy raz gdy jakiś motocyklista wykorzystywał 300 metrów prostej drogi o nowej nawierzchni do rozkręcenia manetki ... niestety ta droga prowadzi między blokami..."

"Ofiara 56-letnia kobieta przechodząca na pasach ze swoim 33-letnim, głęboko upośledzonym synem. Sprawca 24-letni bezmózg o ksywce Badi (danych osobowych oszczędzę, szkoda rodziny) + dwaj jego koledzy, którzy wraz z nim ścigali się na osiedlowej drodze a uciekli z miejsca wypadku i poszukuje ich policja. Okoliczności: osobówka zatrzymała się przed pasami by przepuścić pieszych, moto nie, dwaj zdążyli przejechać, trzeci zgarnął pieszych. Prędkość: siła uderzenia taka że ciała ofiar znalazły się ok 20 metrów za pasami, moto jeszcze dalej, kobieta - trup na miejscu, syn ciężko ranny ze złamanym kręgosłupem w szpitalu, motocyklista godzine reanimowany w karetce, bezskutecznie... Efekty: 2 zgony i cięzko chory chłopak pozbawiony jedynej opiekunki, którą mu zamordował debil na 2 kółkach..."

- kzet69