Poprzednia generacja Yamahy R6 długo pozostawała na rynku w niezmienionej formie. Jednak nowa R1 i zmiany w normach emisji spalin sprawiły, że producent wreszcie uraczył nas czymś więcej niż tylko kolejnymi wzorami malowań.

Nowa Yamaha YZF-R6
Nowa Yamaha YZF-R6

Pierwszą zmianą, która rzuca się w oczy, jest oczywiście stylistyka. Jednym kojarzy się z Iron Manem, a innym - z płaszczką. Można się śmiać, ale odświeżona seria R to chyba najostrzej wyglądające motocykle sportowe na rynku, oczywiście nie licząc Kawasaki Ninja H2/H2R, które traktujemy bardziej jako egzotykę.

Nowa Yamaha YZF-R6
Nowa Yamaha YZF-R6

Co nowego pod owiewkami? Przede wszystkim pojawiło się dużo elektroniki. Przepustnica ride-by-wire nazwana Yamaha Chip Controlled Throttle łączy ze sobą pozostałe systemy pomagające motocykliście w walce z prawami fizyki. Do dyspozycji mamy kontrolę trakcji, która może pracować w jednym z siedmiu trybów, zmienne mapy zapłonu oraz akcesoryjny quick shifter.

Nowa Yamaha YZF-R6
Nowa Yamaha YZF-R6

Zawieszenie przednie przeniesiono jeden do jeden z nowej R1, ale oczywiście zmieniono jego nastawy pod charakterystykę R6. Z tyłu znajduje się amortyzator KYB z pełną regulacją. W przypadku hamulców mamy tarcze i zaciski marki Nissin.

Zmieniło się również najważniejsze - silnik. Sercem motocykla jest lekki motor o pojemności 599 cm3. Pracuje w nim szesnaście tytanowych zaworów i kute tłoki, które zapewniają liniowe i gładkie oddawanie mocy w wysokim zakresie obrotów. Wagę silnika obniżono między innymi dzięki magnezowym osłonom silnika. Sześciostopniowa, krótka skrzynia biegów została zaprojektowana tak, by zabierać możliwie najmniej miejsca i tym samym utrzymać krótką linię zespołu napędowego. Sprzęgło o wyścigowej charakterystyce sprawia, że można z łatwością zbijać biegi z wysokich prędkości. Wisienką na szczycie tego technologicznego tortu jest wydech wykonany z tytanu. Motocykl można dodatkowo wyposażyć w quick shifter. Producent jeszcze nie podaje maksymalnej mocy i momentu obrotowego.

Motocykl pojawił się już na stronie polskiego importera, ale cena nie jest jeszcze znana. Jedno jest pewne - przy pomyślnych wiatrach nowa R6 zapoczątkuje wyścig zbrojeń w klasie Supersport, która przez lata była przez producentów traktowana po macoszemu. Tłumaczono to przede wszystkim wysokimi kosztami badań i produkcji, które są zbliżone do nakładów przeznaczanych na maszyny klasy Superbike.