Auto Świat Wiadomości Motocykle Red Bull 111 Megawatt 2016 – okiem zawodników [WIDEO]

Red Bull 111 Megawatt 2016 – okiem zawodników [WIDEO]

Autor Maciej Szczepaniak
Maciej Szczepaniak

W tym roku tylko 18 zawodnikom udało się ukończyć trasę Red Bull 111 MegaWatt w założonym limicie czasowym i zostać sklasyfikowanymi! Aby dostać się do finału trzeba było się jednak najpierw zakwalifikować, co było już niemałym wyczynem.

Szymon Dziawer podczas Red Bull 111 Megawatt
KTM RC8 i KTM RC16
Szymon Dziawer podczas Red Bull 111 Megawatt

Kwalifikacje składały się z dwóch prób: motocross i endurocross. Każdą z nich można było przejechać dwukrotnie – liczył się najlepszy czas przejazdu obu z nich. Wyzwanie podjęło dwóch naszych redakcyjnych kolegów – redaktor naczelny Szymon Dziawer oraz korespondent do zadań specjalnych Przemysław Janik. Posłuchajcie…

Szymon Dziawer (Suzuki RM450X):

- Plan na tegoroczny 111Megawatt był identyczny jak w zeszłym roku. Zakwalifikować się i przejechać przynajmniej jedną pętlę. Niestety, tym razem swój spektakularny występ zakończyłem już w sobotę.

Kwalifikacje składały się z dwóch prób: cross i endurocross. Pierwsza z nich nie wypadła dramatycznie, gorzej było na drugiej. Organizatorzy zadbali o to, aby nie było łatwo. Początkowo obawiałem się „rury”, ale okazało się, że ten element poszedł mi niemal książkowo i to w obu przejazdach. Poległem w kamieniach, gdzie zabrakło z jednej strony doświadczenia, z drugiej - odrobiny szczęścia. Ogólnie po uzyskaniu 707 rezultatu byłem zdecydowanie rozczarowany swoją postawą. Do zakwalifikowania się zabrakło mi około 3 minut, które bez wątpienia straciłem właśnie blokując się kilkukrotnie w „sekcji skalnej”. Szkoda, ale to tylko motywuje mnie do lepszego przygotowania na przyszłoroczną rundę 111Megawatt.

Przemysław Janik (Honda CR450F):

Przemysław Janik podczas Red Bull 111 Megawatt
Przemysław Janik podczas Red Bull 111 MegawattŻródło: KTM RC8 i KTM RC16

- Przejazd motocross (był to jednocześnie jedyny mój przejazd tej trasy) - raczej bez większych przygód poza jednym zdławieniem silnika. W połowie trasy brak przygotowania siłowego zaczął dawać się we znaki. Nieprzygotowane przedramiona uniemożliwiały precyzyjne operowanie sprzęgłem, hamulcem i manetką gazu, a to podobno to dość istotne elementy.

Krótka ok. 20-minutowa przerwa przed pierwszym podejściem do próby endurocross okazała się niewystarczająca, aby przywrócić zakwaszone ręce do pełnej sprawności. Nie byłem w stanie praktycznie kontrolować motocykla. Metę osiągnął w zasadzie sam motocykl trzymając na swym grzbiecie kierowcę, który utrudniał mu to zadanie w każdy możliwy sposób.

Podczas drugiej próby motocykl spisał się zdecydowanie lepiej. Kierowca niestety nie.

Warto zaznaczyć, że prawdopodobnie osiągnięcie mety w każdej z trzech podjętych prób było możliwe wyłącznie za sprawą tego, że jechałem.....KRÓLOWĄ, dla której takie tematy jak:

- zagotowanie

- złamana dźwignia hamulca nożnego

- zaklinowana na pierwszym przełożeniu (przy pierwszym przejeździe enduro) oraz wygięta w chińskie "osiem" (na drugim przejeździe) dźwignia zmiany biegów to kaszka z mleczkiem.

Wnioski: Przed przystąpieniem do kolejnej takiej imprezy koniecznie jest dla mnie specyficzne przygotowanie kondycyjne i siłowe....głównie przedramion co w praktyce sprowadza się wyłącznie do tego aby jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć.

Poza tym spędziłem fantastyczny czas w gronie moich Przyjaciół, którym z tego miejsca chciałem podziękować... za to, że.. są moimi Przyjaciółmi. To dla mnie wyjątkowe wyróżnienie. Dziękuję.

Autor Maciej Szczepaniak
Maciej Szczepaniak
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków