- Rowerzyści nie mogą przejeżdżać przez przejścia dla pieszych. Grozi to mandatem od 50 do 100 zł
- Wyjątki od tej zasady dotyczą dzieci do 10. roku życia oraz przejazdów rowerowych
- Część środowiska rowerowego krytykuje zakaz, twierdząc, że faworyzuje ruch samochodowy
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Przepisy jasno mówią, że przejście dla pieszych (tzw. zebra) służy wyłącznie pieszym. Rowerzysta zbliżający się do przejścia dla pieszych powinien zsiąść z roweru i przeprowadzić go na drugą stronę jezdni. Pasy są przeznaczone wyłącznie dla pieszych. To oni mają w tym miejscu pierwszeństwo. Wielu cyklistów albo o tym nie wie, albo celowo lekceważy zasady, narażając siebie oraz innych uczestników ruchu na niebezpieczne sytuacje. Rower jadący z prędkością kilku czy kilkunastu kilometrów na godzinę potrafi zaskoczyć kierowców, którzy nie spodziewają się takiego manewru. Nawet jeśli rowerzysta wjeżdża na przejście ostrożnie, wciąż narusza przepisy i może otrzymać mandat.
Poznaj kontekst z AI
Kiedy rowerzysta nie musi schodzić z roweru?
Od tej zasady istnieją dwa wyjątki. Pierwszy z nich dotyczy dzieci do 10. roku życia, które są traktowane przez prawo jak piesi. Mogą one zarówno jeździć po chodniku, jak i przejeżdżać przez pasy bez konieczności zsiadania z roweru. Drugi wyjątek to przejazd rowerowy — miejsce, które łączy ścieżki rowerowe po obu stronach jezdni. Jest oznaczone specjalnymi znakami poziomymi P-11 i P-23 (z symbolem roweru) i często wyróżnione kolorem czerwonym. Wtedy rowerzysta ma pełne prawo przejechać, zachowując ostrożność oraz pierwszeństwo wobec kierowców.
Przepis dotyczący rowerzystów, który budzi emocje
Część środowiska rowerowego uważa zakaz przejeżdżania po pasach za niedostosowany do współczesnych realiów ruchu miejskiego. "Bez żadnych badań, analiz i doświadczeń uznano, że tak będzie lepiej. Wygodniej. Dla kogo? Dla priorytetyzowanego ruchu samochodowego. Żeby nie przeszkadzać kierowcom. Żeby to rowerzysta musiał uważać bardziej, niż zmotoryzowany. Bo jest mniejszy i słabszy w miejskiej dżungli. A kierowcy może się przecież spieszyć. Kierowcy nic nie może zaskoczyć. Kierowca nie musi być gotowy. Od bycia gotowym są niechronieni" — komentują przedstawiciele Warszawskiego Alarmu Smogowego, na których powołuje się Radio ZET. Ich zdaniem takie podejście utrwala przewagę samochodów w miastach i zniechęca do korzystania z roweru jako codziennego środka transportu.
Choć dyskusja trwa, przepisy wciąż obowiązują i każdy rowerzysta powinien się do nich stosować. W praktyce oznacza to konieczność zejścia z roweru przed każdym przejściem bez wyznaczonego przejazdu rowerowego. Zasada ta może wydawać się niewygodna, ale ma chronić życie i zdrowie — zarówno cyklistów, jak i pieszych.