- Sebastian Majtczak, podejrzany o spowodowanie wypadku na A1, może zostać wydany Polsce po decyzji Sądu Najwyższego ZEA, planowanej na 7 maja 2025 r.
- 16 września 2023 r. podejrzany uderzył BMW w Kię Proceed, jadąc ponad 250 km na godz., w wyniku czego zginęła trzyosobowa rodzina
- Po wypadku biznesmen uciekł z Polski, a kilka miesięcy później uzyskał w ZEA tzw. złotą wizę oraz wpłacił kaucję, co pozwoliło mu na pozostanie na wolności
- Rodzina ofiar złożyła zawiadomienie o możliwej pomocy udzielonej Sebastianowi Majtczakowi przez osoby trzecie
- Polscy śledczy badają działania służb i ewentualne fałszywe zeznania biznesmena, a majowe posiedzenie sądu może przesądzić o jego ekstradycji
Tragedia rozegrała się 16 września 2023 r. na autostradzie A1 w Sierosławiu. Sebastian Majtczak, prowadząc sportowe BMW, miał przekroczyć prędkość do aż 250 km/godz. Drogowy pirat z impetem uderzył w Kię Proceed, którą podróżowała trzyosobowa rodzina. Siła zderzenia była tak ogromna, że Kia uderzyła w barierki i stanęła w płomieniach. W wypadku zginęli Patryk, Martyna oraz ich 5-letni synek Oliwier.
Bezpośrednio po wypadku Sebastian Majtczak uciekł z Polski i ukrył się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Pomimo wydania za nim listu gończego i zatrzymania go na lotnisku w Dubaju 4 października, mężczyzna wciąż pozostaje na wolności. Wpłacił kaucję, odebrano mu paszport, ale uzyskał status rezydenta ZEA, otrzymując tzw. złotą wizę.
Kierowca BMW namierzony dzięki internautom
Wypadek na A1 wzbudził wiele pytań dotyczących działań polskiej policji i prokuratury. Przez tydzień od zdarzenia w ogóle nie informowano o udziale BMW w wypadku. Dopiero nacisk opinii publicznej i publikacje internautów w serwisie Wykop.pl skłoniły służby do ujawnienia tej informacji. Kolejne dni mijały bez postawienia zarzutów, co umożliwiło mu opuszczenie kraju. Nie pomogła też konferencja prasowa Zbigniewa Ziobry, który zapowiedział zatrzymanie pirata.
- Czytaj również: Jak długo jeszcze?! Sebastian M. wciąż w Dubaju. Teraz jego prawnicy wykonali ważny ruch
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", obrońca biznesmena stwierdził, że jego klient nie zamierzał uciekać przed wymiarem sprawiedliwości. Podkreślił, że Majtczak opuścił Polskę po przesłuchaniu w charakterze świadka i nie miał zakazu wyjazdu ani obowiązku informowania o zmianie miejsca pobytu.
Ekstradycja Sebastiana Majtczaka do Polski jeszcze w maju?
W styczniu bieżącego roku Sąd Apelacyjny w Dubaju uznał, że ekstradycja do Polski jest prawnie dopuszczalna. Biznesmen odwołał się od tej decyzji, twierdząc, że działania polskiej prokuratury są motywowane politycznie. Uważa się za zbiega politycznego i na każdym kroku podkreśla swoją niewinność.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że 7 maja 2025 r. Sąd Najwyższy ZEA rozpatrzy odwołanie Sebastiana Majtczaka. Jeśli sąd podtrzyma wcześniejszą decyzję, biznesmen może zostać przekazany polskim władzom.
Polscy śledczy prowadzą w tej sprawie dochodzenie na kilku płaszczyznach. Oprócz samego wypadku analizują ewentualne składanie fałszywych zeznań przez Sebastiana Majtczaka oraz sprawdzają, czy funkcjonariusze policji i prokuratorzy działali zgodnie z procedurami na wstępnym etapie sprawy. Rodzina ofiar złożyła także doniesienie dotyczące możliwej pomocy udzielonej Majtczakowi w opuszczeniu kraju.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", śledztwo ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragicznego zdarzenia oraz działań podjętych przez organy ścigania. Społeczeństwo oczekuje rzetelnego wyjaśnienia sprawy i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.
Majowe posiedzenie Sądu Najwyższego Zjednoczonych Emiratów Arabskich może okazać się kluczowe dla sprawy. Ekstradycja pozwoli polskim organom na postawienie mu zarzutów i przeprowadzenie procesu, na co z niecierpliwością czeka rodzina ofiar wypadku.