W rozmowie, przeprowadzonej przez dziennikarzy Automotive News Europe, szef ds. rozwoju BMW Klaus Fröhlich zdradził szczegóły przyszłości napędów samochodów bawarskiego koncernu. Cel jest ambitny: do 2030 roku 20-30 proc. nowych samochodów zostanie zelektryfikowanych. Dodatkowa trudność polega na tym, że w wyniku ciągłych zmian w przepisach konieczne są modernizacje aktualnie oferowanych silników spalinowych, co wymaga dużych nakładów finansowych.

Pożegnanie z V12

Dlatego BMW zamierza w najbliższych latach uszczuplić gamę silników. Z oferty diesli zniknąć ma trzycylindrowe 1.5 (instalowane m.in. w Mini D) i drogi w konstrukcji sześciocylindrowiec quadturbo (np. w M550d). Monumentalne 6,6-litrowe V12 o mocy 585 KM, napędzające obecnie serię 7 (M760Li), będzie w ofercie najprawdopodobniej tylko do końca produkcji aktualnej generacji „siódemki”.

Hybryda plug-in zamiast V8?

Szef rozwoju BMW ma dobre wiadomości dla fanów silników spalinowych: „Nasze 4- i 6-cylindrowe diesle będą w ofercie jeszcze co najmniej 20 lat, a silniki benzynowe mają być dostępne nawet 30 lat!” Pozostaje pytanie o V8, instalowane obecnie w niektórych modelach M. Podobno już teraz wewnątrz firmy trudno jest uzasadnić produkcję tego modelu, ponieważ BMW pracuje nad 6-cylindrową hybrydą plug-in o mocy 600 KM i potznym momencie obrotowym.