Dotyczy to przede wszystkim nowoczesnych aut, w których sztywne okresy międzyprzeglądowe zastąpione zostały regułą ujętą w instrukcji obsługi jako "według wskazań komputera", ale nie tylko. Na przykład w wielu samochodach koncernu Volkswagena użytkownik może wybrać jeden z dwóch wariantów działania komputera pokładowego. W pierwszym sterownik wyświetla wezwanie do serwisu po ściśle określonym przez producenta przebiegu, w drugim (tzw. wariant elastyczny) uwzględniane są dane o sposobie i warunkach eksploatacji auta.Jakie informacje bierze pod uwagę komputer? To zależy od samochodu. W najprostszym wariancie zlicza się czas pracy silnika i liczbę jego uruchomień. Rejestrowane są też temperatura oleju, dolewki oraz każde przegrzanie jednostki napędowej. Najbardziej skomplikowane systemy (np. w autach Mercedes-Benz) mają czujniki pozwalające na pomiar lepkości oleju silnikowego, co pozwala na bieżąco oceniać jego zużycie. Spotyka się również pojemnościowe czujniki mierzące zawartość wody w oleju (mierzy się pojemność kondensatora, między okładkami którego znajduje się olej, pojemność ta bezpośrednio zależy od ilości wody). Czasem konstruktorzy uciekają się do wybiegów. Na przykład w dieslach VW komputer sterujący zlicza po prostu ilość paliwa spalonego od wymiany oleju i na tej podstawie ustala, że musiała się do niego dostać określona ilość sadzy. Algorytmy, według których przetwarzane są informacje pochodzące z różnych czujników, pozostają słodką tajemnicą producentów aut, aleefekt jest zawsze ten sam: im brutalniej traktuje się samochód, tym szybciej pojawia się komunikat "zgłoś się do serwisu". I nie zapomnij zabrać ze sobą portfela!Przede wszystkim zapoznaj się z instrukcjąW zależności od marki i modelu komunikaty o konieczności zgłoszenia się do serwisu mogą wyglądać różnie. Nowoczesne auta na ogół podają je "otwartym tekstem", natomiast w starszych zapalają się rozmaite lampki. Może to prowadzić do nieporozumień, np. w niektórych Volvo o konieczności wykonania przeglądu informuje ta sama kontrolka, która sygnalizuje awarię silnika, tyle że świeci jedynie przez 2 minuty po jego uruchomieniu. Wszystko to trzeba koniecznie sprawdzić w instrukcji obsługi, inaczej możemy zignorować ważne wskazania lub – przeciwnie – niepotrzebnie najeść się strachu. Olej do rowu?Kienci proszący o wyłączenie świecącej się lampki przeglądu olejowego trafiają się w moim warsztacie dość często i – muszę przyznać – na ogół odprawiani są z kwitkiem. Nie chodzi mi przy tym o zapłatę za wymianę oleju, bo to żadne pieniądze. Bardziej irytuje świadomość, że tylko warsztaty mają możliwość przekazania przepracowanego oleju do utylizacji. Nie chcę ułatwiać życia "oszczędnym", którzy dla paru groszy zanieczyszczają środowisko, wylewając olej do rowu. Poza tym wyłączenie lampki często nie załatwia sprawy. Jeśli nie są zachowane odpowiednie procedury, to nie zapali się ona ponownie we właściwym momencie. Jerzy Łokajwww.autotransmisja.plWarto wiedziećPo wymianie oleju elektronika samochodu musi zostać powiadomiona, że przeprowadzono taką operację. Tzw. kasowanie inspekcji olejowej jest więc czynnością mającą większe znaczenie, niż mogłoby się wydawać. W wielu autach właśnie w tym momencie kalibrowane są czujniki poziomu, lepkości itd. Postępowanie niezgodne z zaleceniami producenta, na przykład zresetowanie systemu dopiero w jakiś czas po wymianie oleju, może spowodować, że wszelkie dalsze wskazania układu autodiagnostyki będą niewłaściwe.W autach, w których użytkownik może wybrać różne opcje serwisowe (np. Volkswageny), należy upewnić się, że olej spełnia wymagania przewidziane dla danej opcji. Dane do układu autodiagnostyki powinien wprowadzić fachowiec!
Radzimy zapamiętać
- Nie ignoruj kontrolek serwisowych! Długotrwała jazda może spowodować przełączenie sterownika w tryb awaryjny!
- Przed wymianą oleju upewnij się, że serwis potrafi zresetować układ autodiagnostyki. Jeśli nie, skorzystaj z usług innej firmy