Zdaniem twórców samochód ma być najbardziej oszczędną limuzyną klasy średniej. Pod maską Audi A4 2.0 TDI e pracuje silnik 2.0 TDI o mocy 136 KM. Słynący z niewielkiego zapotrzebowania na ropę diesel stał się jeszcze bardziej oszczędny dzięki zastosowaniu systemu start-stop. Układ automatycznie wyłącza silnik po wybraniu biegu jałowego oraz zdjęciu nogi z sprzęgła. Gdy lewy pedał zostanie ponownie wciśnięty, jednostka napędowa zostanie uruchomiona. Konstruktorzy podają, że dzięki temu średnie spalanie spadło o 0,2 l/100km.
Kolejne oszczędności uzyskano poprzez modyfikację elektroniki sterującej pracą silnika, wydłużenie przełożeń skrzyni biegów oraz zastosowanie energooszczędnych opon w rozmiarze 205/60 R 16. Technicy z Audi wyposażyli nowość także w alternator odzyskujący energię podczas hamowania, zmniejszyli prześwit o 20 milimetrów oraz zoptymalizowali karoserię pod względem aerodynamicznym, by ograniczyć opory powietrza opływającego nadwozie.
Największe - sięgające aż 30 proc. - oszczędności mają być zasługą… komputera pokładowego. Elektronika ma sugerować kierowcy konieczność zmiany biegu na wyższy bądź niższy. Skórka była warta wyprawki. Elegancka limuzyna ma zużywać średnio 4,6 l/100km, natomiast bardziej praktyczne kombi spali 4,9 l/100km.
W przypadku nowości z Ingolstadt oszczędność nie jest okupiona mizernymi osiągami. Audi podaje, że model A4 2.0 TDI e będzie w stanie rozpędzić się do 215 km/h oraz przyśpieszyć od 0 do 100 km/h w czasie 9,5 sekundy.
Sprzedaż Audi A4 2.0 TDI e rozpocznie się w czerwcu. W krajach Europy Zachodniej samochód wyceniono na 30 800 euro. Emisja CO2 wynosi 119 g/km, co sprawi, że nabywcy pojazdu w wybranych krajach będą mogli liczyć na ulgi bądź dopłaty.