Jedyną rundę rozgrywaną w kraju na swoje konto zapisał Kamil Serafin, który triumfował w wyścigu nr 2 i to on jest liderem klasyfikacji na półmetku zmagań o tytuł Mistrza Polski Kia Picanto.

Bezchmurne niebo, słońce prawie w zenicie i 23 stopnie Celsjusza, chociaż odczuwalna temperatura była zdecydowanie wyższa, stworzyły idealne tło dla obydwu wyścigów KIA Lotos Race na rodzimym torze w Poznaniu. Do wyścigu nr 1 z pierwszej linii startowali lider Mistrzostw Polski Kia Picanto po dwóch rundach – Jan Antoszewski – oraz Marek Begier. Znakomity wynik w kwalifikacjach tego drugiego zawodnika to największa sensacja sobotnich kwalifikacji i… efekt krótkiego szkolenia pod okiem byłego zawodnika KIA Lotos Race – Konrada Wróbla. O ile po stracie Jan Antoszewski zdołał utrzymać pozycję nr 1 w wyścigu, o tyle Marek Begier musiał uznać wyższość doświadczonego Kamila Serafina, startującego z pola startowego nr 3.

Pod koniec trzeciego okrążenia Jan Antoszewski popełnił błąd – na ostatnim zakręcie przed prostą startową pojechał zbyt szeroko i wypadł na pobocze. 16-latek nie przejął się tym w ogóle, nie odpuścił pedału gazu ani na milimetr, przejechał po trawie kilkadziesiąt metrów i wrócił na tor. Ten błąd kosztował go jednak utratę pozycji na rzecz Kamila Serafina, który pod koniec prostej startowej zdołał wyprzedzić dotychczasowego lidera wyścigu. Serafin przewodził stawce przez 2 okrążenia. Na piątym Antoszewski odzyskał prowadzenie, a z Serafinem poradził sobie również Marek Begier, który nie zwalniał tempa.

Za plecami tej trójki również działo się bardzo dużo. Świetny wyścig od startu jechał 14-letni Szymon Jabłoński, który ruszał z pozycji nr 7, drugie okrążenie zaczynał jako czwarty kierowca w stawce, a na 9. kółku był już drugi. Jeden z najmłodszych kierowców w gronie tegorocznych zawodników KIA Lotos Race wyścig ukończył na najniższym stopniu podium. Tuż za nim linię mety minął Tomasz Magdziarz, który od startu do mety wyścigu, czyli w ciągu 12 okrążeń, zdołał awansować o aż 10 pozycji. Najbardziej zapracowany kierowca w tegorocznych Mistrzostwach Polski Kia Picanto, uczestniczący w tym sezonie również w pucharze Clio Cup Central Europe, w ten weekend wybrał wyścigi za kierownicą Picanto na Torze Poznań zamiast wyścigów w Clio, odbywających się w tym samym czasie na Circiut de Spa-Francorchamps. Brawo Tomek Magdziarz – tak trzymać, to był dobry wybór! Kolejne miejsca w TOP 10 zajęli Damian Litwinowicz, Max Gunther, Nikodem Wierzbicki, Adrienn Vogel, Przemysław Pytlak i Marcin Ganowski.

Niestety, Marek Begier i Krzysztof Wróbel „boksowali” na torze zbyt mocno, za co decyzją sędziów otrzymali po 25 sekund kary. Tego drugiego kosztowało to spadek z 6. na 11. pozycję, natomiast pierwszego – z 13. na 15.

W drugim wyścigu działo się jeszcze więcej i było wszystko, co kibice tego sportu kochają najbardziej – mnóstwo wyprzedzania, zmiany na pozycji lidera wyścigu, walka o pozycje i jazda zderzak w zderzak oraz bok w bok. Ponadto były również – samochód poza torem i Safety Car przez 2 okrążenia; kara „Stop&Go” dla Jakuba Dwernickiego, który nie wykonał jej przez 3 okrążenia w związku z czym, zgodnie z regulaminem, został zdyskwalifikowany; kara „Drive Through” na 3 okrążenia przed końcem wyścigu dla lidera – Jana Antoszewskiego, której zgodnie z regulaminem nie musiał wykonać, ale wiedział, że do jego czasu zostanie doliczonych 25 karnych sekund, co przełożyło się na spadek z 1. na 13. pozycję w wyścigu.

Wyścig nr 2 wygrał Kamil Serafin, drugie miejsce zajął 14-letni Nikodem Wierzbicki, na trzecim miejscu sklasyfikowano jego rówieśnika – Szymona Jabłońskiego. Kolejne miejsca zajęli Adrienn Vogel, Tomasz Magdziarz, Przemysław Pytlak i Damian Litwinowicz.

Zwycięzcą rundy KIA Lotos Race na Torze Poznań został Kamil Serafin i on zajmuje pierwsze miejsce na półmetku w klasyfikacji (po 6 z 12 wyścigów). Kolejna runda Mistrzostw Polski Kia Picanto odbędzie się na torze Slovakiaring w dniach 15-16 lipca 2017 r.

Wypowiedzi po wyścigach:

Jan Antoszewski – „Wyjazd poza tor podczas pierwszego wyścigu to nie był mój błąd. Na on-boardzie wyraźnie widać, że samochód nagle stracił trakcję i przemieścił się parę metrów w bok. Na szczęście, w tym miejscu pobocze jest szerokie i udało mi się uratować z opresji.”

Marek Begier –„Bardzo szkoda tego weekendu, szczególnie wyniku z pierwszego wyścigu. Podium było blisko. Czułem, że potrafię pojechać tak, żeby po starcie utrzymać trzecie miejsce. Treningi z doświadczonym zawodnikiem przyniosły efekt. Wcześniej zdawało mi się, że hamuję, a jedynie głaskałem pedał. Teraz wciskam go do podłogi tak, że blacha się wygina (śmiech). Poza tym, na Torze Poznań są tylko dwa miejsca, w których konieczne jest hamowanie. Pod warunkiem, oczywiście, że jedzie się odpowiednim torem i odpowiednim biegiem.”