Zaczęło się od 6. lokaty na 5,5-kilometrowym prologu, ale później było już tylko lepiej – 180-kilometrową próbę „Hołek” ukończył jako drugi, by wygrać ostatni OS, mierzący ponad 200 km! Dzięki temu załoga Orlen Teamu odniosła zwycięstwo w rajdzie, jak też zdobyła Puchar Baja.

Rajd z pewnością nie należał do łatwych. Na starcie stanęło 50 załóg (bez motocykli, quadów, buggy i klasy narodowej), w większości Portugalczyków znających dobrze lokalne warunki. Był np. groźny Miguel Barbosa w eksfabrycznym Racing Lancerze, Filipe Campos (BMW X3 – przypieczętował tu mistrzostwo Portugalii), czy też główny konkurent do pierwszego miejsca w Pucharze – Boris Gadasin.

Rywalizacja upłynęła pod hasłem walki z ogromnymi kałużami, co bardzo trafnie skomentował Krzysztof Hołowczyc: „Nie mieliśmy żadnych przygód i o dziwo trasę przejechaliśmy bardzo czysto. Takiego szczęścia nie miało wiele załóg, które kończyły rywalizację gdzieś na bezdrożach, a kilka z nich zatopiło swoje auta. Nigdy jeszcze nie jechałem w tak trudnych warunkach.

Po trasie w zasadzie się płynęło. Woda była wszędzie, nalewała się do kabiny i silnika, zastanawialiśmy się, czy zaraz nie staniemy. Silnik jednak cały czas pracował.” Rajdu nie ukończyła ponad połowa ekip, m.in. druga polska załoga – Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (awaria).