- Niektóre atrakcyjnie wycenione używane SUV-y to pułapki. Nawet nie muszą się psuć, żeby doprowadzić nowych właścicieli do ruiny finansowej
- Dzięki temu zestawieniu dowiesz się, które używane SUV-y słyną z niepohamowanego apetytu na paliwo. Lepiej to wiedzieć przed zakupem
- To, że te SUV-y zużywają dużo paliwa, nie wyklucza ich zakupu. W niektórych zadaniach będą niezastąpione, ale część z nich ma też inne problemy
- Właściciele niektórych modeli z tej listy często decydują się na montaż instalacji LPG, aby odciążyć domowy budżet. Są też inne sposoby na oszczędności
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Kupując używane auto i troszcząc się o stan portfela, bierzemy pod uwagę przede wszystkim dwie rzeczy — cenę zakupu i stan techniczny pojazdu. Tymczasem jest jeszcze jeden czynnik, który może bardzo szybko zrujnować domowy budżet — rzeczywiste zużycie paliwa.
Jak nie wpaść w pułapkę częstych wizyt na stacjach benzynowych? Warto sprawdzić raporty użytkowników publikowane w różnych serwisach (np. Autocentrum) i przejrzeć fora lub grupy poświęcone interesującym nas modelom samochodów. Informacje o spalaniu można też znaleźć w odpowiednich rubrykach na portalach ogłoszeniowych (np. Otomoto), ale trzeba pamiętać, że te wartości będą bliższe deklaracjom producenta (katalogowemu spalaniu), niż rzeczywistym wynikom.
Najbardziej paliwożerne SUV-y. Łatwiej je kupić, niż zatankować
Range Rover L322 5.0 V8 (2002-2012)
Rzeczywiste średnie spalanie: 22 l benzyny na 100 km
Przegląd zaczynamy z wysokiego C, czyli od króla luksusowych terenówek — modelu, który przez wielu jest uważany za pierwowzór samochodów nazywanych dziś SUV-ami. Trzecia generacja Range Rovera zestarzała się godnie, ale przez lata (zasłużenie) doczekała się opinii jednego z najbardziej awaryjnych i kosztownych w utrzymaniu samochodów terenowych. To zaś doprowadziło do ogromnej utraty wartości — egzemplarze z początku produkcji potrafią kosztować tyle, co mające tyle samo lat popularne auta kompaktowe (!). To pułapka nie tylko przez płatającą figle elektronikę i wysokie koszty serwisowania — Range Rover słynie też z ogromnego apetytu. W codziennej eksploatacji topowa jednostka 5.0 V8 bez kłopotu wciąga ponad 20 l/100 km. Auć!
Jeep Grand Cherokee Trackhawk 6.2 V8 (2017-2021)
Rzeczywiste średnie spalanie: 21,1 l benzyny na 100 km
To "Jankes" pełną gębą — jest wielki, onieśmiela mocą (700 KM!) i... bezceremonialnie obchodzi się z paliwem. O ile w Stanach Zjednoczonych to jeszcze nie taki problem, bo benzyna wciąż jest tam znacznie tańsza niż w Europie, o tyle w Polsce to już spory kłopot. Nie ma zmiłuj, widlasta "ósemka" musi swoje wypić — użytkownicy zgłaszają, że w mieście z łatwością przekraczają 25 l/100 km. To idealny samochód dla właścicieli stacji paliw, ale nie polecamy go hejterom elektromobilności — Trackhawka też trzeba tankować przy okazji (nawyk jak z ładowaniem auta) i można w nim nabawić się "lęku o zasięg", bo nawet 93-litrowy zbiornik paliwa może być zbyt mały.
BMW X5 M E70 4.4 V8 (2007-2013)
Rzeczywiste średnie spalanie: 20,5 l benzyny na 100 km
Luksusowy SUV z widlastą "ósemką", napędem 4x4 i bardzo narwanym charakterem pokazuje, że nie tylko amerykańskie auta mogą "wciągnąć" niemal dowolne ilości paliwa. 555-kone BMW X5 M kocha dynamiczną jazdę, ale uwielbia też spotkania z dystrybutorem — według raportów użytkowników średnie rzeczywiste spalanie to 20,5 l benzyny na 100 km. Częsta miejska jazda podnosi ten wynik do niemal 25 l/100 km. Na marginesie: to przykład reprezentujący całą grupę sportowych niemieckich SUV-ów z tego okresu — Mercedesy ML 63 AMG i GL 63 AMG oraz Porsche Cayenne Turbo będą równie łapczywe.
Dodge Durango II 5.7i V8 (2004-2009)
Rzeczywiste średnie spalanie: 18,6 l benzyny na 100 km
Wracamy do paliwowego raju, czyli Stanów Zjednoczonych. Dodge Durango drugiej generacji oficjalnie nie był sprzedawany w Europie, ale swego czasu był bardzo popularny w imporcie. Kierowcy chętnie ściągali go ze Stanów ze względu na świetny stosunek wielkości do ceny — to auto, które naprawdę budzi respekt na drodze. Topowa w tej generacji jednostka 5.7 V8 rozwija 350 KM i lubi "wypić". "Auto ma moc i trzeba to nakarmić. Przyjemność z jazdy bezcenna", "Fakt, lubi wypić, ale pięknie śpiewa i wygodnie nosi" — podsumowują krótko użytkownicy tej bestii.
Toyota Land Cruiser 4.7 V8 J200 (2008-2015)
Rzeczywiste średnie spalanie: 17,8 l benzyny na 100 km
Legenda niezawodności z równie legendarnym... apetytem. Horrendalnie wysokie spalanie w Jeepie i BMW nie szokuje aż tak bardzo, jak tylko nieco niższe w przypadku Toyoty Land Cruiser. Dlaczego? Trackhawk i M to sportowe wersje SUV-ów stworzone do szybkiej i nieekonomicznej jazdy. Japońskie auto terenowe nie ma nic wspólnego ze sportem i jest dwukrotnie słabsze od BMW X5 M (288 KM), a mimo to zużywa niewiele mniej paliwa. Tu też nie brakuje głosów użytkowników o ponad 20 l/100 km w mieście. Nic dziwnego, że od 2020 r. w Europie Toyota pozostawiła w Land Cruiserach już tylko oszczędniejsze silniki Diesla.
Mitsubishi Pajero 3.8 V6 (2000-2006)
Rzeczywiste średnie spalanie: 15,3 l benzyny na 100 km
Solidny, szanowany w środowisku terenowiec, który w mieście i na autostradzie nie zna definicji słowa "oszczędność". Ikona trwałości i zaradności w terenie ma jeszcze mniej sportowych aspiracji od Toyoty Land Cruiser V8, co — na szczęście — widać nie tylko po mniejszej liczbie cylindrów, ale też nieco niższym spalaniu. Dla przeciętnego polskiego kierowcy zużycie benzyny w mieście dochodzące do 20 l/100 km będzie jednak zabójcze. Cóż, efektywne obchodzenie się z paliwem przez to auto nie było priorytetem japońskich inżynierów. Warto też zauważyć, że to już starsza konstrukcja — egzemplarze Pajero III z początku produkcji mają na karku ćwierć wieku!
Dlaczego te SUV-y zużywają aż tyle paliwa?
Nie najmłodsze SUV-y z tej listy mogą występować w podręczniku do ekonomii jako antyprzykład oszczędnego samochodu. Do jazdy o kropelce nie nadają się ze względu na swoją konstrukcję — mają ciężkie i nieaerodynamiczne nadwozie, a do tego najczęściej stały napęd 4x4.
Oczywiście to nie wszystko, bo głównym powodem tak wysokiego spalania są montowane pod maską potężne, często wolnossące silniki V6 i V8. W tej klasie aut to raczej nie prestiż, ale też konieczność — duży samochód musi mieć odpowiednio dużą jednostkę napędową. Widlaste "ósemki" pięknie brzmią i zapewniają świetną dynamikę, ale mają niepohamowany wręcz apetyt na paliwo.
Kolejna rzecz to sposób eksploatacji — takie samochody najczęściej nie są kupowane z powodu kaprysu, lecz potrzeby. Jakiej? Na przykład do holowania ciężkich przyczep albo przedzierania się przez trudny teren (nie dotyczy sportowych odmian SUV-ów). W takich warunkach zużycie paliwa rośnie lawinowo i znajduje to później odzwierciedlenie w raportach zgłaszanych przez użytkowników.
Jak ograniczyć zużycie paliwa w samochodzie?
Koszty eksploatacji tych samochodów są astronomiczne — przy obecnych cenach benzyny (5,89 zł za litr) przejechanie 100 km Jeepem z tego zestawienia będzie kosztować ponad 124 zł. Przy rocznym przebiegu wynoszącym 20000 km rachunki za benzynę dobiją niemal do 25000 zł!
Jak ograniczyć te wydatki? Oczywiste rozwiązanie to wybranie ekonomiczniejszego samochodu — czasami wystarczy już kompromis polegający na pozostaniu przy wymarzonym modelu, ale z innym, oszczędniejszym silnikiem. Innym sposobem na płacenie niższych rachunków za paliwo jest montaż instalacji LPG — przy tak wysokich wydatkach ta inwestycja szybko się zwróci. Są też skuteczne metody, które nie wymagają ani zmiany samochodu, ani dodatkowych inwestycji — poświęciliśmy temu osobny poradnik.