Każda pora roku jest dobra na zmianę samochodu. Żeby jednak plany się ziściły, potrzebne będą całkiem spore nakłady finansowe. Nie każdy może wspomóc się oszczędnościami, dlatego też warto przyjrzeć się dostępnym ofertom kredytowania. Ale co wybrać - kredyt samochodowy, gotówkowy, leasing? A może jeszcze jakieś inne rozwiązanie? Opcji jest wiele, a porównując je, warto pamiętać, aby zwracać uwagę na detale: bo prawdziwe koszty zwykle chowają się właśnie tam.

Szybka pożyczka na oświadczenie

Najprostszym sposobem na kupienie samochodu z pomocą banku jest uniwersalna pożyczka gotówkowa. Ta forma kredytowania nie ma charakteru celowego, dlatego też bank nawet nas nie zapyta, na co przeznaczymy pozyskane pieniądze. Dostępne dla klientów kwoty sięgają 150 tys. zł, a okres spłaty może wynieść do 8-10 lat. Pożyczki mają tę przewagę nad innymi sposobami finansowania, że nie wiążą się z zawiłymi i czasochłonnymi formalnościami. Jeśli tylko nasza zdolność kredytowa i historia w BIK-u na to pozwolą, potrzebne nam pieniądze dostaniemy szybko, a do ich uzyskania wystarczające okaże się zaświadczenie (a czasem nawet samo oświadczenie) o zatrudnieniu i zarobkach. Warto dodać, że przy takiej formie finansowania nie jest wymagane zabezpieczenie, co oznacza, że samochód w trakcie kredytowania będzie w pełni nasz.

Pułapka: wysoka cena wygody

Gdy przychodzi potrzeba podreperowania swojego budżetu domowego, pożyczka gotówkowa to niezmiernie wygodne rozwiązanie. Problem polega jednak na tym, że niekoniecznie najtańsze. Zakładając, iż potrzebować będziemy 10 tys. zł, które zechcemy spłacić w ciągu 4 lat, średnie oprocentowanie nominalne wyniesie 8,41%, a RRSO (rzeczywista roczna stopa oprocentowania): 16,04% (dane Comperia Analytics). Odsetki to jednak nie wszystko. Ze względu na niskie stopy procentowe oraz ograniczenie oprocentowania nominalnego do 10% w skali roku banki szukają zarobku tam, gdzie tylko się da. W przypadku kredytobiorców będą to głównie prowizje. I tym sposobem średnia prowizja dla wymienionych parametrów pożyczek gotówkowych sięga obecnie aż 9,08%. Często obserwowaną tendencją jest również oferowanie pożyczek o nieco niższym oprocentowaniu, ale przy konieczności założenia konta osobistego w danym banku lub/oraz wykupienia ubezpieczenia kredytu, które w praktyce stanowić będzie dodatkowy zysk dla banku. Najgorszą z możliwych opcji jest zaś skorzystanie z oferty pożyczki na oświadczenie.

Choć tak chętnie reklamowana przez banki i ochoczo wybierana przez wygodnickich i zabieganych konsumentów pożyczka na oświadczenie jest jednym z najdroższych produktów kredytowych. Wszystko dlatego, że przyjmując pisemne oświadczenie klienta o dochodach (a więc w pewnym sensie - pożyczając mu na ładne oczy), bank sporo ryzykuje. Mimo że oświadczenie klienta jest analizowane (sprawdzana jest poprawność danych pracodawcy i sam fakt zatrudnienia - zwykle podczas telefonicznej rozmowy z rzekomym pracodawcą klienta), to nadal ryzyko oszustwa występuje. Właśnie z tego względu banki postanawiają sobie je rekompensować w postaci podwyższonych kosztów pożyczek.

Kredyt samochodowy na stare auto

Alternatywą dla pożyczki gotówkowej jest kupienie auta na kredyt samochodowy. Oferty tego typu udostępniane są zarówno przez standardowe banki komercyjne, jak i przez specjalistyczne banki, powiązane z określonymi producentami pojazdów (tzw. banki samochodowe). Kredyt samochodowy pozwoli nam na zakup auta na o wiele lepszych warunkach finansowych niż pożyczka gotówkowa. Nie tylko zaoszczędzimy na odsetkach (oprocentowanie sięga średnio 5%), ale również uda nam się zaoszczędzić na niższej prowizji. Dodatkowy atut to stosunkowo długi dostępny okres spłaty.

Pułapka: obowiązkowe zabezpieczenie i kosztowne AC

Wydawać by się mogło, że kredyt samochodowy to rozwiązanie wprost stworzone do zakupu auta. Ale tak jak każdy produkt kredytowy, ma ono swoje wady. Zanim pobiegniemy do banku podpisać umowę, warto zdać sobie sprawę, że niższe koszty wynikają z ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia w postaci zastawu samochodowego lub cesji polisy AC na bank. W praktyce oznacza to zaś tyle, że kredytobiorca do momentu spłaty całości pożyczki nie jest jedynym właścicielem auta. W razie zaistniałych problemów ze spłatą bank może doprowadzić do licytacji pojazdu. Utrudniona będzie też sprzedaż auta przed rozliczeniem się z ciążącego zadłużenia. Choć zabezpieczenie na pojeździe może być niekiedy niekomfortowe, to jednak główna korzyść kredytu - niska cena - sprawiają, że warto z takiego sposobu finansowania skorzystać. I będzie tak prawie zawsze - z wyjątkiem jednego przypadku: gdy zamierzamy kupić samochód leciwy. Choć banki chętnie finansują zakup kilkulatków, to w przypadku pojazdów ponad dziesięcioletnich możemy mieć problem ze znalezieniem kredytodawcy. Nawet jeśli któryś z banków zgodzi się pożyczyć nam pieniądze, to i tak będzie wymagał wykupienia polisy AC, a ta w przypadku pojazdów starszych okaże się niezwykle kosztownym dodatkiem.

Nie wolno również zapomnieć o tym, że jeśli decydujemy się na zakup auta używanego za pomocą kredytu samochodowego, koszt kredytu wcale nie musi być tak niski jak w przypadku zakupu pojazdów nowych. Im starszy rocznik, tym oprocentowanie zobowiązania będzie wyższe. Kredyty samochodowe to także większe wymagania od strony formalnej i dłuższe oczekiwanie na decyzję kredytową.

Kredyty z dodatkowym ubezpieczeniem

Oprocentowanie to nie wszystko - obecnie coraz większą rolę w kosztach kredytów odgrywają opłaty dodatkowe, np. prowizja i ubezpieczenia. Dopóki nie poznamy wszystkich opłat, jakie przyjdzie nam ponieść w związku z umową, nie decydujmy się na podpisywanie czegokolwiek. Co więcej, warto unikać ofert, w ramach których wymaga się od nas zakupu dodatkowej polisy osobowej (na życie, od utraty pracy). Zwykle jest to kolejny sposób na zwiększenie zysków kredytodawców, choć miejmy nadzieję, że Rekomendacja U ostatecznie zmieni takie podejście banków do ubezpieczeń przy kredytach.