Chevrolet Silverado w testowanej przez nas lżejszej odmianie 1500 nie rzucał się specjalnie w oczy na amerykańskiej ulicy.
Ani nie jest największy (to miano dzierżą jeszcze potężniejsze pikapy Heavy Duty, z „bliźniakami” na tylnej osi), ani najmocniejszy (choć pod maską miał ponad 320-konny silnik). Ot, po prostu zwykłe auto użytkowe. Ale zdziwiłby się ten, kto myślałby, że taki samochód najczęściej zobaczy na amerykańskiej prowincji.
Główny obszar działania tego typu pojazdów to… duże miasta, a cel – wożenie pasażerów. Czyżby w tej materii Polacy tak niewiele różnili się od Amerykanów? Farmerzy jeśli kupują pikapa, to znacznie częściej wybierają dłuższą pakę i 3-osobową kabinę.
Jak więc sprawdzało się nasze Silverado w codziennej eksploatacji? Znakomicie, bo poruszaliśmy się po kraju, który na takie gabaryty pojazdów jest przygotowany, ale ponad 15-metrowa średnica zawracania poza USA stanowiłaby problem. Za to widoczność z wysoko zawieszonej kabiny jest świetna, a jazdę do tyłu ułatwiała opcjonalna kamera, z której obraz zobaczymy na ekranie nawigacji.
Wnętrze jest bardzo przestronne, a siedziska tylnej kanapy można podnieść, by na podłodze postawić ciężkie pakunki, które nie mogą trafić do skrzyni ładunkowej. Gdyby jeszcze oparcia kanapy nie były tak pionowo ustawione – dłuższe podróże stają się przez to męczące. Ponieważ z tyłu zastosowano resory piórowe, nieobciążone Silverado ma tendencję do podskakiwania na nierównościach, co najbardziej odbija się na komforcie podróżowania z tyłu.
Silnik Chevroleta może być zasilany bioetanolem E85 lub zwykłą benzyną. W pierwszym przypadku osiąga 326 koni, w drugim – 315.Niezależnie od paliwa w baku oraz obciążenia i tak niezbyt lekkiego pojazdu mocy nie zabraknie nam nigdy i auto z pewnością świetnie sprawdziłoby się jako holownik (system ESP jest na to standardowo przygotowany).
Wyrazy uznania za świetną, 6-stopniową skrzynię automatyczną, która bez żadnych szarpnięć zmienia biegi i szybko reaguje kick downem na mocniejsze naciśnięcie pedału gazu.
Pod względem właściwości terenowych auto nie ma do zaoferowania zbyt wiele – duża masa, długie nadwozie z olbrzymim rozstawem osi i niezbyt pokaźny prześwit sprawiają, że off-roadową trasę trzeba wybierać starannie, by nie utknąć. W układzie przeniesienia napędu znajdziemy międzyosiowe sprzęgło z blokadą oraz blokadę mechanizmu różnicowego tylnego mostu.
Na koniec najbardziej kontrowersyjna część testu, czyli studiowanie amerykańskiego cennika Silverado. Testowe auto ze wszystkimi opcjami kosztowało (bez stanowych, około 10-proc. podatków) 48 420 dolarów, czyli ok. 160 tys. zł. Można?
Chevrolet Silverado 1500 LTZ 5.3: test amerykańskiego pikapa
Chevrolet Silverado 1500 LTZ 5.3: test amerykańskiego pikapa