- Litewscy kierowcy coraz częściej uprawiają turystykę paliwową. Zatankowanie auta w Polsce jest dla nich tańsze
- Planowane podwyżki akcyzy na paliwo na Litwie mogą pogłębić problem. W 2026 r. różnica w cenach będzie jeszcze większa
- Eksperci alarmują, że litewski rynek straci konkurencyjność, jeśli rząd nie zmieni polityki cenowej. Przewoźnicy apelują o wprowadzenie mechanizmów wsparcia
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Masowe wycieczki Litwinów polegające na tankowaniu w Polsce to problem nie tylko stacji paliw. To poważne uderzenie w litewski budżet. Zdaniem ekspertów branżowych obroty tamtejszego sektora paliwowego mogą w 2026 r. spaść nawet o 480 mln euro. Podczas gdy Litwini ochoczo uprawiają turystykę paliwową, ich firmy transportowe słabną, a nad mieszkańcami terenów przygranicznych wisi widmo zwolnień. Wszystko przez to, że i benzyna, i olej napędowy są zauważalnie droższe niż w Polsce.
Poznaj kontekst z AI
Dlaczego litewscy kierowcy tankują na polskich stacjach paliw?
Jak informuje serwis bilis.lt, już dziś różnica w cenie oleju napędowego między Polską a Litwą wynosi około 10 centów na litrze (w przeliczeniu 45 gr). Planowana przez litewski rząd przyszłoroczna podwyżka akcyzy na paliwo jeszcze pogłębi tę różnicę – ma wzrosnąć do 14 centów (około 60 gr). Dla kierowców to spora oszczędność, dla przewoźników – nawet kwestia utrzymania się na rynku. Nic dziwnego, że firmy świadczące międzynarodowy przewóz towarów nawet w 90 proc. zaopatrują się w paliwo w Polsce (dane Litewskiego Stowarzyszenia Przewoźników Linava).
Przeczytaj też: Ten kraj ma najtańsze paliwo na świecie. Benzyna kosztuje tu mniej niż woda
Litewskie stacje paliw tracą klientów, a przygraniczne regiony już odczuwają tego skutki – planowane są zwolnienia około 100 pracowników w tym sektorze. Przytaczane przez cytowany serwis dane mówią same za siebie: w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku sprzedaż oleju napędowego na Litwie spadła o 15 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Rzeczywistość okazała się bardziej brutalna, niż przewidywania litewskiego ministerstwa finansów, bo według prognoz spadek miał się zatrzymać na poziomie zaledwie 6 proc.
Dlaczego ceny paliw na Litwie są tak wysokie?
Przez rosnącą akcyzę na paliwo. Pod presją krytyki litewski rząd wycofał się już z pierwotnych planów drastycznego podniesienia podatku w 2026 r., jednak nawet to nie zatrzyma wzrostu cen. W przyszłym roku stała część akcyzy (druga część jest zmienna) ma wzrosnąć z 466 do 500 euro za 1000 litrów. To zaś przełoży się na podwyżkę cen benzyny o 6 centów, a oleju napędowego – o 4 centy. O około 4 centy zdrożeje też autogaz.
Litewski resort finansów zapewnia, że podwyżka tylko stałej części akcyzy to kompromis. Kierowcy widzą to jednak inaczej – paliwo w Polsce jest dla nich po prostu znacznie tańsze. Dla przewoźników, którzy płacą za tysiące litrów paliwa miesięcznie, różnica jest kolosalna. Kristina Cerednicenkaite z Litewskiego Stowarzyszenia Innowacyjnej Energetyki i Handlu (LIEPA) mówi o ogromnym rozczarowaniu w branży, rząd miał bowiem całkowicie wstrzymać wzrost akcyzy, a nie tylko jednej składowej.
Czy ceny paliw na Litwie w końcu spadną?
Polska polityka cenowa nie sprzyja powrotowi Litwinów na rodzime stacje paliw. Podczas gdy tam planowane są kolejne podwyżki akcyzy, u nas sytuacja cenowa jest stabilna. Mamy też większą konkurencję na rynku, co zniechęca właścicieli stacji paliw do ustalania wysokich cen. Ratunkiem dla litewskiej branży paliwowej mogłyby być mechanizmy wsparcia, takie jak częściowy zwrot akcyzy dla przewoźników.
Dopóki różnica w cenach paliw między Polską i Litwą będzie rosła, litewscy kierowcy nadal będą planować wyjazdy na zakupy i tankowanie po polskiej stronie granicy. Jeśli litewski rząd nie przemyśli forsowanej polityki cenowej, tamtejszy rynek paliwowy może stracić konkurencyjność na lata, a kolejki ciężarówek na granicy staną się normą, a nie anomalią.